Nadal nie wiadomo precyzyjnie, jakie zmiany w organizmie wywołuje SARS-CoV-2, ale nie ma wątpliwości, że patogen atakuje układ nerwowy, w tym mózg. Coraz częściej mówi się o neuroinwazji koronawirusa, a problem ten może dotyczyć od 62 do 70 proc. pacjentów. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że najwięcej osób skarży się właśnie na zaburzenia w układzie nerwowym.
Zaburzenia poznawcze, czyli problemy z pamięcią, koncentracją, postrzeganiem, mgła mózgowa czy zaburzenia płynności i szybkości przypominania sobie słów to przykłady problemów, których często doznają osoby po przejściu COVID-19. Zdarzają się też konsekwencje psychologiczne, z depresją, stanami lękowymi i bezsennością włącznie.
Czytaj więcej
Po zachorowaniu na COVID-19 wielu pacjentów zaczęło zgłaszać zaburzenia psychiczne i neurologiczne. Pojawiały się one zwłaszcza po przebyciu ciężkiej postaci choroby, wymagającej hospitalizacji. Nie wiadomo było jednak, w jakim stopniu zakażenie SARS-CoV-2 wpływa na mózg w łagodniejszych przypadkach choroby.
Trudno na razie ocenić, jak wielkie mogą być skutki problemów neurologicznych w tak dużej skali, ale już dziś podejrzewa się, że nawet u 20 proc. pacjentów deficyty poznawcze wywołane koronawirusem mogą być trwałe. Naukowcy znaleźli potwierdzenie podejrzenia, że SARS-CoV-2 może przyspieszać demencję. W połowie sierpnia opublikowano badanie, które pokazuje, jak dramatycznie rośnie ryzyko choroby Alzheimera rok po zdiagnozowaniu COVID-19.
Badanie analizujące powiązania między alzheimerem a zakażeniem koronawirusem ukazało się na łamach czasopisma medycznego "Journal of Alzheimer's Disease". Zbadano grupę ponad 6 mln pacjentów z USA w wieku 65 lat i starszych, u których nie stwierdzono wcześniej choroby Alzheimera. Populację tę podzielono na dwie grupy: pierwsza to osoby, które od lutego 2020 r. do maja 2021 r. leczyły się z powodu COVID-19 (400 tys. osób), druga zaś (5,8 mln ludzi) to osoby, które nie były zakażone koronawirusem.