Debiut Murapolu – pierwszy od dwóch lat w Polsce i największy od 20 miesięcy w Europie w sektorze nieruchomości – wypadł udanie. Pierwszą transakcję zawarto po 37,5 zł, czyli o 13,6 proc. powyżej ceny z IPO (33 zł) i 7 proc. powyżej ceny maksymalnej (35 zł). W trakcie sesji papiery drożały o nawet ponad 16 proc. Tylko do południa z rąk do rąk przeszedł 1 mln papierów, o 190 tys. więcej, niż przydzielono inwestorom indywidualnym.
W piątek optymizm na GPW dominował, wszystkie indeksy świeciły na zielono.
Czytaj więcej
Oferta doszła do skutku. Fundusz Ares sprzedaje akcje dewelopera za 404 mln zł.
Sukces transformacji
IPO objęło tylko część pakietu funduszu Ares, który wszedł do Murapolu na przełomie lat 2019/2020 zachęcony przez Griffina, akuszera licznych przedsięwzięć na rynku nieruchomości tworzonych z zapraszanymi do Polski inwestorami zagranicznymi.
– Czas inwestycji zbiegł się z wybuchem pandemii, cieszę się, że Ares nie zawahał się wesprzeć transformacji Murapolu. Jako partnerzy Griffina kupowaliśmy akcje wtedy, kupiliśmy też w IPO i mam nadzieję, że zarobimy na tym wszyscy dużo pieniędzy – sama spółka podtrzymuje plan zwiększenia sprzedaży mieszkań w 2024 r. do 3,7–3,8 tys. wobec 2,9 tys. w 2023 r. (2,08 tys. po trzech kwartałach). Będzie też płacić dywidendy. Plan na 2024 r. to minimum 200 mln zł – po 4,9 zł na akcję, co implikuje stopę dywidendy 14,8 proc.