Rzecznik prawników reprezentujących Prada Holding, którym Miuccia, jej rodzeństwo i mąż kontrolują firmę artykułów luksusowych utworzoną wokół marki założonej przez jej rodzinę w 1913 r., stwierdził, że nic mu nie wiadomo o tym śledztwie. Prokuratora odmówiła komentarza.
Prada Holding podał w grudniu, że zakończył procedurę dobrowolnego ujawniania należności podatkowych i planuje sprowadzenie do Włoch aktywów trzymanych zagranicą, głównie w Holandii, gdzie spółka miała wcześniej swą siedzibę, i z Luksemburga.
Prada Holding jest kolejną z bardzo znanych firm, które trafiły pod lupę włoskich władz podatkowych, działających bardziej energicznie, bo kryzys gospodarczy zmniejszył ściągane sumy. W listopadzie wszczęły śledztwo wobec amerykańskiej spółki Apple, w czerwcu projektanci mody Domenico Dolce i Stefano Gabbana zostali skazani na 20 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszenuiu i grzywnę. Wszyscy zaprzeczyli, by zrobili cokolwiek bezprawnego.
Dziennik „Corriere Della Sera" podał teraz, że Prada i Bertelli przekazali 420 mln euro włoskiemu urzędowi podatkowemu w ramach uregulowania swych problemów podatkowych. Mimo tego trwa wobec nich śledztwo. Osoby związane z tym postępowaniem potwierdziły, że wiadomość dziennika jest poprawna i dodała, że śledztwem w tej samej sprawie objęto też dyrektora Prady. Inna osoba związana ze sprawą wyjaśniła, że suma przekazana władzom podatkowym była rutynową transakcją, a nie grzywną.
Urząd podatkowy opublikował następnie wypowiedź wyższego urzędnika, że urząd zakończył własne sprawdzanie kwestii podatkowych udziałowców Prady i wszystkie należności, włącznie z karami i odsetkami, zostały uregulowane.