Ukraińska zbrojeniówka zaraz wystrzeli. W czasie wojny zdołano zbudować potęgę

Ukraińska zbrojeniówka mocno zwiększyła produkcję m.in. amunicji 152 mm czy bezzałogowców. W przyszłości może stanowić silną konkurencję m.in. dla polskich podmiotów.

Aktualizacja: 30.10.2024 07:05 Publikacja: 09.10.2024 09:20

Plakat mobilizacyjny 3. Brygady Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy z napisem „Walka” w Kijowie

Plakat mobilizacyjny 3. Brygady Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy z napisem „Walka” w Kijowie

Foto: Bloomberg

W niezwykle trudnych warunkach wojny na pełną skalę pod ciągłymi rosyjskimi atakami Ukraińcy byli w stanie zbudować praktycznie nowy przemysł obronny – stwierdził prezydent Wołodymyr Zełenski na ubiegłotygodniowym spotkaniu z przedsiębiorcami z branży zbrojeniowej, gdzie obecni byli również przedstawiciele zachodniego biznesu obronnego i na którym podpisano porozumienia o współpracy. Z kolei premier Denys Szmyhal dodawał, że nasz wschodni sąsiad potroił produkcję uzbrojenia w 2023 roku, a następnie podwoił produkcję od stycznia do sierpnia tego roku. Jednak konkretne dane finansowe nie padły. Nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich miesiącach ukraińska zbrojeniówka skokowo zwiększyła m.in. produkcję pocisków artyleryjskich 152 mm, a wg zapewnień polityków zdolność produkcji bezzałogowców liczona jest już w milionach sztuk rocznie. Nawet jeśli jest to przesadzone, to widać w tym obszarze olbrzymi postęp.

Czytaj więcej

Mity i żelazne prawa wojny ukraińsko-rosyjskiej

Ukraina. Małe, innowacyjne firmy zbrojeniowe

Przed wybuchem wojny w 2022 r. Ukraina miała rozbudowany przemysł obronny, którego większa część produkcji była skupiona wokół wielkich zakładów jak produkujący samoloty Antonow, śmigłowce Motor Sicz czy specjalizujące się w produkcji m.in. pocisków rakietowych zakłady Łucz. Jednak w pierwszej fazie agresji Rosji na Ukrainę wiele zdolności zostało zniszczonych przez rosyjskie ataki, a np. główny właściciel Motor Siczy Wiaczesław Bogusłajew został zatrzymany i postawiono mu zarzuty współpracy z Rosją. Na dodatek przedsiębiorstwo zostało przejęte przez państwo.

Dziś ten krajobraz w ukraińskim przemyśle zbrojeniowym wygląda zupełnie inaczej. Duże państwowe zakłady rozproszyły w dużej mierze produkcję i co do ich efektywności można mieć wątpliwości, ale powstały też tysiące „garażowych” prywatnych firm czy jak kto woli startupów, które produkują w znacznie mniejszej skali. To zauważają także zagraniczni inwestorzy. „Dokonano kilku znaczących inwestycji w ukraińskie startupy z branży technologii wojskowych. Na przykład Ukraiński Fundusz Wolności (UFF) i D3 Venture Capital Firm przeznaczyły około 50 mln dolarów na wsparcie ukraińskich startupów z branży technologii obronnych. Celem tego finansowania jest przyspieszenie rozwoju najnowocześniejszych technologii, które mogą zwiększyć zdolności obronne Ukrainy” - czytamy w raporcie kancelarii Dentons opublikowanym pod koniec sierpnia.

Czytaj więcej

Wojna rozpędziła zbrojeniówkę

Mimo że te nowe firmy są małe, to jest ich tak dużo, że i tak osiągają znaczne wolumeny produkcji, a na dodatek są bardzo innowacyjne. – Oni robią np. doskonałe systemy naprowadzania. Prywatne firmy robią naprawdę niesamowite rzeczy im się udało np. dostosowanie rakiet amerykańskich do potrzeb ukraińskich i to w bardzo krótkim czasie – mówi polski przedsiębiorca od lat zaangażowany na Ukrainie i dodaje, że tam powstają firmy, które wkrótce mogą stać się bardzo silne. Ta innowacyjność to efekt m.in. zaangażowania wielu rozwiązań z rynku cywilnego na potrzeby armii, ale też kopiowania rozwiązań (przy okazji nie za bardzo przejmując się prawami własności). Wiadomo, że takie próby są np. podejmowane wobec polskiej amunicji krążącej Warmate, a swego czasu, gdy Ukraińcy nie mogli się doczekać części do polskich Krabów, rozłożyli jedną armatohaubicę i niektóre z nich zaczęli produkować samodzielnie.

Ukraińska zbrojeniówka szybko zwiększa produkcję. Z fabryczki prosto na pole walki

Dlaczego ten przemysł tak szybko się rozwija? Oczywistym jest, że wymusza to wojna z Rosją i doświadczenia z codziennego używania uzbrojenia. Ale jest kilka czynników, które jeszcze ten rozwój nakręcają.

Po pierwsze, założenie rządu w Kijowie jest takie, że zakupy finansowane z ukraińskiego budżetu mają być kierowane głównie do podmiotów, które produkują na Ukrainie. Poza granicami mogą być wydawane środki od zagranicznych donorów. A już teraz dochodzi do takich sytuacji, gdy to zachodnie kraje finansują zakupy w ukraińskim przemyśle – tak jest np. w przypadku Danii i sfinansowania zakupu 18 haubic kołowych Bogdana. Na marginesie można zauważyć, że sporo komponentów do tego uzbrojenia produkuje Ponar Wadowice.

Czytaj więcej

Niemcy zbudują fabrykę pocisków na Litwie. Dostarczy je Ukrainie i NATO

Po drugie, Ukraińcy mają obecnie niesamowicie krótki czas testowania nowych produktów. Wspominane Bogdany były sprawdzane zaledwie kilka tygodni – gdy np. polskie haubice Krab na podwoziu gąsienicowym kilka lat. – Tam robią prototypy, czy tzw. testtypy i od razu je posyłają na linię frontu. I jak zadziałają, to po prostu wdraża się je do produkcji – wyjaśnia Przemysław Kowalczuk, były członek zarządu spółki Mesko, której produkty także trafiły na Ukrainę. W ten sposób bardzo szybko udaje się też eliminować tzw. choroby wieku dziecięcego uzbrojenia – po prostu w kolejnych partiach produkcji poprawia się to, co się nie sprawdziło na froncie.

Po trzecie, obecnie na Ukrainie wiele regulacji dotyczących zgód środowiskowych i pozwoleń na produkcję zostało de facto zawieszonych. To oznacza, że można szybko rozpocząć produkcję – w przeciwieństwie do krajów UE, gdzie wymagania ochrony środowiska, wymogi koncesyjne itd. powodują, że wybudowanie nowej fabryki wymaga co najmniej kilku lat.

Eksport ukraińskiej broni. Jeśli nie zachód, to wschód i południe

Mimo że przemysł na Ukrainie się dynamicznie rozwija, to jednak obecnie nie stanowi silnej konkurencji dla zachodniej, w tym polskiej zbrojeniówki. Podstawową przyczyną jest zakaz eksportu – ukraińska produkcja ma wspierać ukraińskie siły zbrojne. To będzie najpewniej obchodzone przez spółki córki, które powstają w krajach europejskich.

Po wojnie zakaz zapewne zostanie zniesiony, ale do tego by podbijać inne rynki, droga jest jeszcze daleka. By trafić na Zachód potrzebne będą m.in. odpowiednie certyfikacje. Wiele mówi się o kooperacji z zachodnią zbrojeniówką, co takie wejście do Europy mogłoby przyspieszyć. Takie plany ogłosił m.in. niemiecki Rheinmetall. Problemem może się okazać korupcja oraz brak jasnych reguł robienia biznesu. – Każda większa firma zbrojeniowa na Ukrainie ma swojego patrona w rządzie, który dba o to, by trafiały do niej zamówienia i mogła się ona rozwijać – mówi rozmówca „Rzeczpospolitej”, który sprzedaje uzbrojenie Ukrainie. Nie wiadomo jednak czy problemy z korupcją i brak jasnych reguł gry nie staną na przeszkodzie do skoku rozwojowego ukraińskiego przemysłu.

Czytaj więcej

Zachodnie koncerny zarabiają krocie na pomocy Zachodu dla Ukrainy

Problemem może też być odbudowanie dużych zakładów, które mogą produkować masowo. - Czym innym jest szybkie zaadaptowanie się do trudnych warunków, olbrzymia innowacyjność, a czym innym jest zbudowanie potencjału, który może konkurować z dojrzałym przemysłem zbrojeniowym: zachodnim ale też i wschodnim – przestrzega Przemysław Kowalczuk.

Nie zmienia to faktu, że choćby w walce radioelektronicznej czy wspominanych bezzałogowcach Ukraińcy wypracowali jedne z najlepszych rozwiązań na świecie. Na taką jakość na pewno znajdą się chętni – a krajów, które nie mają takiej biurokracji i obostrzeń jak UE, jest na wschodzie i południu świata bardzo wiele.

W niezwykle trudnych warunkach wojny na pełną skalę pod ciągłymi rosyjskimi atakami Ukraińcy byli w stanie zbudować praktycznie nowy przemysł obronny – stwierdził prezydent Wołodymyr Zełenski na ubiegłotygodniowym spotkaniu z przedsiębiorcami z branży zbrojeniowej, gdzie obecni byli również przedstawiciele zachodniego biznesu obronnego i na którym podpisano porozumienia o współpracy. Z kolei premier Denys Szmyhal dodawał, że nasz wschodni sąsiad potroił produkcję uzbrojenia w 2023 roku, a następnie podwoił produkcję od stycznia do sierpnia tego roku. Jednak konkretne dane finansowe nie padły. Nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich miesiącach ukraińska zbrojeniówka skokowo zwiększyła m.in. produkcję pocisków artyleryjskich 152 mm, a wg zapewnień polityków zdolność produkcji bezzałogowców liczona jest już w milionach sztuk rocznie. Nawet jeśli jest to przesadzone, to widać w tym obszarze olbrzymi postęp.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu