Zaplanowany na czwartek strajk ostrzegawczy w Poczcie Polskiej (PP), organizowany przez Związek Zawodowy PP (ZZPP), to wyraźny sygnał, że pracownicy nie godzą się na ogłoszony przez nowy zarząd plan redukcji zatrudnienia i chcą walczyć o wzrost wynagrodzeń. 16 maja pocztowcy przerwą więc pracę w godz. 8–10 (zostanie wstrzymana obsługa klientów).
Niewykluczone, że to dopiero pierwsza z fal strajków. O własnej akcji jeszcze w maju myśli bowiem też Solidarność. Coraz głośniej mówi się również o referendum strajkowym w PP, co oznaczałoby, że molochowi grozi strajk generalny. Z naszych informacji wynika, że już pojawiają się naciski polityczne na nowy zarząd, by ten załagodził spór z pracownikami. Tyle że redukcja zatrudnienia to element planu reanimacji firmy.
Czytaj więcej
Przed Ministerstwem Aktywów Państwowych odbywa się protest pracowników Poczty Polskiej. Kilkaset osób głośno sprzeciwia się planom redukcji zatrudnienia i domaga się odbudowy silnej pozycji operatora.
Historyczna strata Poczty Polskiej
Chodzi o pozbycie się z budżetu firmy „średniorocznie” ponad 5 tys. etatów. A to oznacza, że – jak wyliczają związkowcy PP – z firmy odejść może nawet ponad 10 tys. osób. Wiele wskazuje na to, że bez zwolnień grupowych się nie obejdzie. W czerwcu lub lipcu br. ma zostać natomiast wypowiedziany układ zbiorowy pracy.