Inne firmy diamentowe w tym mieście, największym na świecie ośrodku handlu diamentami, cięcia ich i szlifowania w największe brylanty, otrzymywały także prośby, by unikały handlu rosyjskimi kamieniami. Trudno było zgodzić się na to, bo na Rosję przypada jedna trzecia światowych dostaw. Obecnie najważniejsze kraje zachodnie chcą nadać oficjalny charakter temu bojkotowi i ogłosić zakaz. Za kilka tygodni ukaże się komunikat grupy krajów G7, ale różnice zdań co do szczegółów spowodowały opóźnienie — poinformowała Reutera osoba znająca temat.
Największe na świecie firmy jubilerskie, od Tiffany'ego po Cartiera i Van Cleef & Arpels postanowiły zdystansować się od lukratywnego handlu rosyjskimi kamieniami szlachetnymi. Import diamentów z Rosji zmalał do niecałych 5 proc. stanu sprzed wojny w Ukrainie — podał ten sam informator.
Thierry Tugendhaft, szef T. Diamonds BVBA, poinformował, że niemal połowa wykorzystywanych przez firmę diamentów pochodziła z Rosji z racji wysokiej jakości. Jego klienci dali mu tylko 6 tygodni na znalezienie nowych dostawców. — Przejście nastąpiło całkiem szybko, bo już wcześniej rozmawialiśmy z Kanadą, a nadal kupowaliśmy je w Rosji — powiedział. Jego firma otrzymuje ok. 60 proc. diamentów z Kanady, a resztę z krajów afrykańskich: Lesotho, RPA i Botswany. Inne firmy z Antwerpii nie były tak szybkie — wyjaśnił — i musiały zawiesić handel nieobrobionymi kamieniami, bo banki europejskie nie finansowały ich rosyjskich zakupów.
Czytaj więcej
Koreański przemysł zbrojeniowy – duży dostawca broni dla NATO, w tym dla Polski – współpracował dotąd z dwiema stronami, zaopatrując także kraj, który rozpętał w Europie wojnę. Nowe sankcje USA zatrzymają ten proceder.
Ok. 90 proc. diamentów na świecie jest obecnie szlifowane w Indiach. Wprawdzie handel diamentami zapewnia tylko ułamek tego, co dają ropa i gaz, ale zapewniały Kremlowi ponad 4 mld dolarów rocznie za pośrednictwem państwowego przedsiębiorstwa Alrosa, największego na świecie dostawcy surowych kamieni szlachetnych.