Dealerzy diamentami w Belgii nie chcą pracować na surowcach z Rosji

Kilka tygodniu po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 Thierry Tugendhaft z Antwerpii handlujący diamentami zaczął dostawać sygnały od dużych paryskich jubilerów, by przestał dostarczać im kamienie z Rosji. Nie był jedynym adresatem.

Publikacja: 05.11.2023 15:59

Dealerzy diamentami w Belgii nie chcą pracować na surowcach z Rosji

Foto: Bloomberg

Inne firmy diamentowe w tym mieście, największym na świecie ośrodku handlu diamentami, cięcia ich i szlifowania w największe brylanty, otrzymywały także prośby, by unikały handlu rosyjskimi kamieniami. Trudno było zgodzić się na to, bo na Rosję przypada jedna trzecia światowych dostaw. Obecnie najważniejsze kraje zachodnie chcą nadać oficjalny charakter temu bojkotowi i ogłosić zakaz. Za kilka tygodni ukaże się komunikat grupy krajów G7, ale różnice zdań co do szczegółów spowodowały opóźnienie — poinformowała Reutera osoba znająca temat.

Największe na świecie firmy jubilerskie, od Tiffany'ego po Cartiera i Van Cleef & Arpels postanowiły zdystansować się od lukratywnego handlu rosyjskimi kamieniami szlachetnymi. Import diamentów z Rosji zmalał do niecałych 5 proc. stanu sprzed wojny w Ukrainie — podał ten sam informator.

Thierry Tugendhaft, szef T. Diamonds BVBA, poinformował, że niemal połowa wykorzystywanych przez firmę diamentów pochodziła z Rosji z racji wysokiej jakości. Jego klienci dali mu tylko 6 tygodni na znalezienie nowych dostawców. — Przejście nastąpiło całkiem szybko, bo już wcześniej rozmawialiśmy z Kanadą, a nadal kupowaliśmy je w Rosji — powiedział. Jego firma otrzymuje ok. 60 proc. diamentów z Kanady, a resztę z krajów afrykańskich: Lesotho, RPA i Botswany. Inne firmy z Antwerpii nie były tak szybkie — wyjaśnił — i musiały zawiesić handel nieobrobionymi kamieniami, bo banki europejskie nie finansowały ich rosyjskich zakupów.

Czytaj więcej

Koreańska zbrojeniówka przestanie zarabiać w Rosji, Biały Dom nakłada sankcje

Ok. 90 proc. diamentów na świecie jest obecnie szlifowane w Indiach. Wprawdzie handel diamentami zapewnia tylko ułamek tego, co dają ropa i gaz, ale zapewniały Kremlowi ponad 4 mld dolarów rocznie za pośrednictwem państwowego przedsiębiorstwa Alrosa, największego na świecie dostawcy surowych kamieni szlachetnych.

Ropa i gaz z Rosji są już objęte sankcjami, Unia Europejska, USA, Japonia i Kanada chcą teraz ograniczyć Rosji dochody ze sprzedaży diamentów. Ta grupa krajów ocenia obecnie różne propozycje zakazu wstępu tych kamieni na ich rynki, złożone przez Belgię, Indie, Francję i Światową Radę Diamentów (WDC). Unia zwróciła się do Belgii o przygotowanie projektu propozycji i ma nadzieję, że Antwerpia pozostanie głównym ośrodkiem handlu surowymi kamieniami. To portowe miasto pełni tę rolę od XV wieku i mimo przeniesienia usług szlifowania do Indii nadal dominuje w handlu surowymi i dużymi diamentami.

Głównym problemem w zakazie korzystania z rosyjskich diamentów na zachodnich rynkach, na które przypada 70 proc. światowego popytu na biżuterię z brylantami, jest sposób ustalenia pochodzenia tych kamieni. Tugendhaft pracujacy w tej branży od 30 lat wyjaśnił, że możliwość prześledzenia historii diamentów jest dość zaawansowana w jego firmie, która używa helowego skanera do sporządzania obrazów w trzech wymiarach na każdym etapie pracy nad diamentami, a następnie te obrazy trafiają do rejestru DLT (technologii rozproszonego rejestru) blockchain, z datami i fakturami każdego etapu wykonywanych prac przy kamieniu. Największa firma wydobywcza De Beers stosuje blockchain o nazwie Tracr. Istnieją też inne systemy, ale korzystanie z nich nie jest jeszcze powszechne w branży.

- Prawdziwym problemem są małe kamienie. Trafiają do nas w paczkach po 20-40 tys. sztuk. Jak każdego z nich zbadać i ulokować w systemie blockchain? To nierealne — uważa Belg.

Większość rozważanych propozycji rozwalanych przez G7 dotyczy początkowo diamentów o wadze 1 karata i większych. Po oszlifowaniu go w brylant wiarygodne ustalenie jego pochodzenia staje się niemal niemożliwe bez szczegółowych informacji o pochodzeniu surowego diamentu, więc główna odpowiedzialność spada na osoby dokonujące wstępnego sortowania kamieni w Antwerpii. Nowe technologie umożliwią może z czasem ustalanie pochodzenia kamieni poprzez porównanie ich z wyjątkowymi warunkami geologicznymi miejsc, z których pochodzą, ale ta konkretna technologia jest nadal w trakcie opracowywania.

Inne firmy diamentowe w tym mieście, największym na świecie ośrodku handlu diamentami, cięcia ich i szlifowania w największe brylanty, otrzymywały także prośby, by unikały handlu rosyjskimi kamieniami. Trudno było zgodzić się na to, bo na Rosję przypada jedna trzecia światowych dostaw. Obecnie najważniejsze kraje zachodnie chcą nadać oficjalny charakter temu bojkotowi i ogłosić zakaz. Za kilka tygodni ukaże się komunikat grupy krajów G7, ale różnice zdań co do szczegółów spowodowały opóźnienie — poinformowała Reutera osoba znająca temat.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu