Według agencji Reutera kierownictwo koncernu uważa, że „najmniej złą opcją” jest „kontynuowanie naszej działalności, ale w bardzo ograniczony sposób”. Rosyjski rząd przejął w tym miesiącu kontrolę nad rosyjską filią francuskiego producenta jogurtów Danone a także przejął udziały duńskiego koncernu browarniczego Carlsberg w lokalnym browarze.
Czytaj więcej
Działający nadal w Rosji koncern zapowiedział, że będzie przestrzegać rosyjskiego prawa dotyczącego poboru do wojska. Twierdzi też, że zakończenie działalności w Federacji Rosyjskiej to „nie jest prosta sprawa”.
Działania Kremla wystraszyły inne zachodnie koncerny produkujące dobra konsumenckie, które nadal są na rosyjskim rynku, ale są też pod ogromna presją opinii publicznej. Część z nich poinformowała, że ma plany opuszczenia Rosji.
„Pierwszą opcją jest porzucenie naszej działalności. Uważamy, że w efekcie może to doprowadzić do jej nacjonalizacji, biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie” – powiedział nowy dyrektor generalny Unilever Hein Schumacher podczas rozmowy z dziennikarzami.
„Drugą opcją jest sprzedaż firmy” – powiedział prezes koncernu i przyznał, że nie udało się znaleźć kupca, który zapłaciłby odpowiednią sumę. „Żadna z opcji nie jest w rzeczywistości dobra, ale ostateczna opcja prowadzenia naszej działalności w ograniczony sposób jest najmniej zła i właśnie dlatego wciąż tam jesteśmy” - dodał.