Legislacyjny pociąg klimatyczny Gotowi na 55 zmierza do stacji końcowej. Eurodeputowani przegłosowali we wtorek kluczowe dyrektywy i rozporządzenia z pakietu, którego celem jest zmniejszenie emisji CO2 o 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z poziomem z 1990 roku. A to tylko cel pośredni do zerowych emisji netto w 2050 roku. Ambicji klimatycznych nie załamały ani pandemia i związana z nią recesja, ani wojna na Ukrainie i będąca jej efektem znacząca zwyżka cen energii. Wręcz przeciwnie, naruszone w wyniku Covid-19 łańcuchy dostaw i przerwany strumień gazu z Rosji uświadomiły UE, że lepiej polegać na samej sobie. Odnawialne źródła energii wcześniej promowane jako czyste i odwracające trend zmiany klimatu zyskały etykietę bezpiecznych (bo własnych) i tanich.
Na wtorkowe głosowanie składają się trzy akty prawne. Pierwszy przewiduje reformę Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS), który jest rynkowym instrumentem zmniejszania emisji przez przemysł. Firmy od momentu jego stworzenia dostają stopniowo coraz mniej darmowych uprawnień do emisji CO2. Te, które chcą więcej emitować muszą kupować certyfikaty na wolnym rynku, co podraża produkcję. W efekcie są więc zmuszane do zmian technologicznych, żeby emisje były jak najmniejsze. Reforma przewiduje stopniowe wycofywanie bezpłatnych uprawnień do emisji w latach 2026-34, tak żeby objęty ETS przemysł zmniejszył emisje o 66 proc. do 2030 roku w porównaniu z 2005 rokiem. — ETS to kamień węgielny unijnej polityki klimatycznej, bardzo skuteczny sposób na ograniczenie emisji. Wraz z ceną emisji dwutlenku węgla, korzystanie z paliw kopalnych wiąże się z kosztami — powiedział po głosowaniu Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Zielonego Ładu.
Czytaj więcej
Uruchomiliśmy już 2 mld zł na pomoc rolnikom z budżetu państwa i funduszu pomocy, a jeśli będzie potrzeba, uruchomimy kolejne środki – podkreślił wiceminister finansów Artur Soboń w Radiu Zet.
Poza tym do ETS zostaną włączone nieobjęte nim dotąd transport morski i powietrzny. Od 2027 (lub 2028 roku - w zależności od aktualnych cen energii) zostanie stworzony system ETS II dla budownictwa i transportu drogowego. On będzie się rządził bardziej ulgowymi prawami niż ETS dla przemysłu, ale zasada jest podobna: wprowadzenie opłat za emisję CO2.
Tak ambitna reforma CO2 budzi obawę o tzw. ucieczkę emisji, czyli przenoszenie bardziej emisyjnych gałęzi przemysłu do krajów, które nie mają prawa proklimatycznego. Dlatego wprowadzony zostanie CBAM, czyli graniczna opłata węglowa. Będzie wprowadzany stopniowo w latach 2026–2034, w miarę jak będą wycofywane bezpłatne uprawnienia do emisji w ETS. Obejmie takie towary, jak żelazo, stal, cement, aluminium, nawozy, elektryczność i wodór. Ich importerzy będą musieli zapłacić różnicę pomiędzy opłatą emisyjną w kraju produkcji a ceną uprawnień do emisji w unijnym ETS. Jeśli kraj produkcji w ogóle nie ma systemu opłat emisyjnych, to oczywiście importer uiści całości opłaty emisyjnej należnej w UE. Celem jest przekonanie państw trzecich do wprowadzenia systemu opłat za emisje.