Od początku 2016 r. większość bloków energetycznych wytwarzających prąd i ciepło nie będzie ich spełniać. Receptą są inwestycje polegające na zastąpieniu starych jednostek nowymi lub też modernizacja istniejących.
Szczecin jest jednym z miast, w których trwa dyskusja, jak w tej sytuacji zapewnić mieszkańcom stabilne dostawy ciepła oraz energii w rozsądnej cenie. W rozmowach uczestniczą: Polska Grupa Energetyczna (PGE) – która kontroluje Elektrownię Pomorzany, największego producenta ciepła dla Szczecina – Szczecińska Energetyka Cieplna (SEC; spółka należąca do niemieckiego E.ON, będąca właścicielem sieci dystrybucyjnej oraz Ciepłowni Rejonowej Dąbska) oraz prezydent Szczecina Piotr Krzystek.
Aby spełnić unijne normy środowiskowe w Pomorzanach, PGE pierwotnie planowała budowę bloku gazowo-parowego o mocy 200–270 MW. Jednak zaawansowane prace nad tym projektem, rozpoczęte w 2011 r., zakończyły się w połowie 2014 r. unieważnieniem przetargu.
– Niezależne od nas czynniki, takie jak wysokie ceny gazu i brak jasnych perspektyw na długoterminowy system wsparcia dla kogeneracji, czyli jednostek produkujących jednocześnie prąd i ciepło, utrudniają podjęcie decyzji biznesowej – przyznaje Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE.
Ale zaznacza, że mieszkańcy Szczecina nie zostaną z zimnymi kaloryferami. Unijni urzędnicy dopuszczają bowiem warunkowe wydłużenie niektórym jednostkom możliwości produkcji prądu i ciepła.