Zarząd BNP Paribas Bank Polska zaakceptował wysokość szacunku rezerwy dotyczącej jego hipotek frankowych i w IV kwartale zwiększył je o 580 mln zł. To oznacza, że na koniec 2021 r. francusko-polski bank będzie miał łącznie 1,3 mld zł rezerw tego typu. Dotychczas było to niecałe 700 mln zł i najwyższa dotychczas kwartalna rezerwa sięgała 200 mln zł.
Jego frankowe hipoteki (w niemal 60 proc. to kredyty czysto walutowe, w pozostałej części denominowane, nie ma indeksowanych) są warte około 4,5 mld zł, zatem rezerwy stanowią 29 proc. tego portfela. Większe wskaźniki pokrycia rezerwami mają tylko PKO BP i ING Bank Śląski (po około 35 proc.). Millennium i mBank mają po około 18-17 proc.
Bank podał, że ma świadomość, że przyjęte założenia są obarczone wysokim stopniem niepewności i odzwierciedlają subiektywną ocenę obecnej sytuacji, która może ulec zmianie w przyszłości. W związku z tym, że skala niepewności prawnej w ostatnich miesiącach wzrosła, bank dokonał ponownego, bardziej konserwatywnego oszacowania parametrów modelu dot. poziomu rezerwy na ryzyko prawne związane z portfelem umów kredytów mieszkaniowych w CHF, m.in. poprzez zwiększenie spodziewanej liczby pozwów, jakie może otrzymać na przestrzeni najbliższych czterech latach, czy wydłużenie średniego czasu zakończenia postępowań.
„W ostatnim czasie bank zakończył pilotażową akcję proponowania ugód na warunkach indywidualnie oferowanych i negocjowanych z kredytobiorcami. Zarząd pozytywnie ocenił wyniki pilotażu i podjął decyzję o rozszerzeniu zakresu tych indywidualnych negocjacji. Bank uwzględnił także ten parametr przy tworzeniu rezerwy. Na obecnym etapie bank nie zdecydował się na proponowanie klientom programu ugód w kształcie sugerowanym przez przewodniczącego KNF” – podał BNP Paribas. Ostatnio mBank zapowiedział dołączenie do ugód, ale na własnych zasadach. Od kilku miesięcy takie porozumienia zawiera też Millennium, ugody na bazie pomysłu KNF prowadzą PKO BP i mBank.