Wokół Campus Polska powstaje pewnego rodzaju nurt. Jaki jest i na czym się opiera?
Po kampanii prezydenckiej stało się jasne, że nie wygramy wyborów bez partii politycznych. Partie polityczne jednak nie wystarczą. Stało się też jasne, że konieczne jest zagospodarowanie energii ludzi, którzy chcą się angażować w życie polityczne, ale nie widzą dla siebie miejsca w istniejących partiach. Nowoczesne europejskie partie polityczne pokazują, że trzeba dać obywatelom różnorodną ofertę – zakładać fundacje, kluby dyskusyjne, think tanki.
Konkretnie – czy ta energia jest bardziej progresywna niż PO pod wodzą Tuska?
Trudno o tym mówić, bo dopiero zaprosiliśmy młodych ludzi do rozmowy. Ale rzeczywiście wygląda na to, że większość młodzieży zgromadzonej na Campusie ma poglądy dużo bardziej nowoczesne i progresywne niż przeciętny członek Platformy Obywatelskiej. Ale dla wszystkich znajdziemy propozycję zaangażowania w życie społeczne – choćby przy nadzorowaniu uczciwego przebiegu kolejnych wyborów w komisjach. Campus to także pewnego rodzaju kierunkowskaz dla koleżanek i kolegów, aby wczuli się w puls młodego pokolenia.
Środowisko KO ma dwie głowy – Tuska i Trzaskowskiego?