Najpierw decyzja o wycofaniu wojsk amerykańskich i sojuszniczych z Afganistanu, a teraz zajęcie Kabulu i opanowanie go przez talibów, już mają skutki w postaci rosnącej fali uchodźców. Do Polski nielegalnie przedostaje się coraz więcej Afgańczyków, a tydzień temu rozpoczął się lawinowy wzrost, który jeszcze się nasili – przewidują eksperci.
W całym 2020 r. na nielegalnym przekroczeniu granicy wpadło 164 Afgańczyków (niemal wszyscy na kierunku do Polski). Z kolei w pierwszym półroczu tego roku funkcjonariusze SG zatrzymali ich już 172 – to ponadczterokrotnie więcej niż w analogicznym okresie roku minionego – wynika z danych Komendy Głównej Straży Granicznej. Bilans do końca sierpnia się zwiększy.
– Przeważająca większość idzie do Polski przez zieloną granicę, głównie przez jej odcinek z Białorusią – twierdzą pogranicznicy.
Statystyki Straży Granicznej i jej komunikaty o zatrzymaniach nielegalnych imigrantów z Afganistanu są wymowne. W ciągu tylko czterech sierpniowych dni (od 6 sierpnia) funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału SG zatrzymali 349 cudzoziemców za nielegalne przekroczenie granicy z Białorusi do Polski. Tylko jednego dnia wpadło 71 Afgańczyków. – W ubiegłym roku wjeżdżali głównie ukryci w ciężarówkach, teraz idą pieszo, całymi grupami. Jak kilkunastoosobowa grupa w powiecie augustowskim, która przemieszczała się drogą – słyszymy.
Już lipiec zwiastował większy ruch. Blisko polsko-białoruskiej granicy wpadło 40 Afgańczyków, a z 29 innych część namierzono już w pociągu jadącym do Warszawy. Rzadziej przerzut odbywa się przez inne odcinki granicy (np. z Ukrainą), choć i to ma miejsce. W Bieszczadach wpadło 10 Afgańczyków, których busem przewoził polski kierowca, ujęty po pościgu. Większość najpierw trafiła do Moskwy, skąd przedostali się na Ukrainę, nocą przeszli górski odcinek polsko-ukraińskiej granicy, a kilka godzin później odebrał ich polski kierowca. Chcieli przedostać się na Zachód, cała podróż trwała 40 dni, za przerzut Afgańczycy płacili od 6 do 10 tys. euro od osoby.