Wody Morza Południowochińskiego, przez które przebiegają ważne szlaki handlowe, są przedmiotem wzajemnie krzyżujących się roszczeń przedstawianych przez Chiny i kilka państw Azji południowo-wschodniej.
Duterte oskarżany przez krytyków o to, że jego polityka wobec Pekinu w tym rejonie jest zbyt ugodowa zapewnił, że jest gotów twardo przedstawić roszczenia wobec surowców naturalnych znajdujących się w tym regionie.
- Nie jestem bardzo zainteresowany w połowach. Nie sądzę, by było tam wsytarczająco dużo ryb, by się o nie kłócić. Ale gdy zaczniemy wydobycie, gdy zaczniemy wydobywać wszystko, co znajduje się w odmętach morza, naszą ropę, wówczas wyślę moje okręty, by przedstawić roszczenia - zapowiedział Duterte w wygłoszonym późnym wieczorem przemówieniu.
- Jeśli zaczną tam wiercić, powiem Chinom: czy to część naszego porozumienia? Jeśli to nie jest częścią naszego porozumienia, ja też będę tam wiercił - zapowiedział dodając, że chce nadal pozostać w przyjaźni z Pekinem.
W przeszłości Duterte wiele razy mówił, że Filipiny nie są w stanie powstrzymać Chin, a rzucanie wyzwania Pekinowi wobec podejmowanych przez Państwo Środka aktywności w regionie, naraża Filipiny na wojnę, którą przegrają.