W piątek w Tajlandii miały rozpocząć się szczepienia z użyciem szczepionki AstraZeneca.
Pierwszym zaszczepionym miał być premier kraju Prayut Chan-o-cha. W piątek szczepić mieli się też członkowie jego gabinetu.
Władze w Bangkoku zdecydowały się jednak na opóźnienie rozpoczęcia szczepień, po tym jak w czwartek Dania, Norwegia i Islandia zawiesiły stosowanie szczepionki AstraZeneca w związku z pojawiającymi się doniesieniami, że u niektórych zaszczepionych wykrywane są zakrzepy we krwi.
Kiattiphum Wongjit, stały sekretarz w Ministerstwie Zdrowia Publicznego podkreślił, że Tajlandia może pozwolić sobie na opóźnienie rozpoczęcia szczepień i dokładniejsze zbadania bezpieczeństwa stosowania szczepionki, ponieważ władze w Bangkoku zdołały opanować epidemię.
Yong Poonvorawan, wirusolog, na konferencji prasowej podkreślił, że władze w Bangkoku sprawdzą, czy problemy z krzepliwością nie pojawiają się w przypadku jedynie konkretnych partii szczepionki, które trafiły do Europy. Dodał, że szczepionki, które trafią do Tajlandii, wyprodukowano w Azji.