Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi ma przekazać artykuł impeachmentu do Senatu w poniedziałek. Republikańscy senatorzy prosili jednak o to, by rozprawa nie rozpoczynała się od razu, ale przeniesiona została na połowę lutego, tak aby prawnicy Donalda Trumpa mieli czas na przygotowanie się. – Jak tylko dopełnimy wszelkich formalności, przesłuchania rozpoczną się po 8 lutego – powiedział Chuck Schumer, który przejął stanowisko lidera większości w Senacie. Zapewnił, że będzie to „pełna i sprawiedliwa rozprawa".
Jak Belknap w 1876 r.
Za odroczeniem rozprawy w Senacie lobbowała też grupa demokratycznych ustawodawców, obawiających się, że przez impeachment Senat będzie miał mniej czasu na zatwierdzanie nominacji na kluczowe stanowiska w rządzie nowej administracji i inne kwestie związane z początkiem kadencji Joe Bidena. – Im więcej czasu będziemy mieć, żeby rozwinąć działania w kwestii kryzysów, z jakimi boryka się nasz kraj, tym lepiej – powiedział prezydent Biden, który nie angażuje się w kwestie impeachmentu.
Izba Reprezentantów postawiła Donalda Trumpa w stan oskarżenia tydzień przed końcem jego kadencji, zarzucając mu podżeganie swoich zwolenników do oblężenia Kapitolu 6 stycznia, w którym zginęło pięć osób i przez które połączone izby Kongresu musiały zawiesić obrady nad zatwierdzaniem wyników wyborów. Jeżeli Senat uzna Trumpa za winnego, może też zagłosować nad zakazaniem mu ubiegania się o urząd państwowy w przyszłości, co będzie ciosem dla planów Trumpa związanych z kampanią 2024.
Do skazania Trumpa potrzeba dwóch trzecich głosów w Senacie. To oznacza, że co najmniej 17 republikańskich senatorów musiałoby zagłosować za impeachmentem byłego prezydenta. Eksperci szacują, że szanse na to są małe, mimo że widać ochłodzenie w poparciu dla Trumpa wśród ustawodawców Partii Republikańskiej. Aż dziesięcioro republikańskich kongresmenów zagłosowało za impeachmentem. Sam Mitch McConnell, najważniejszy senator republikański, który przez cztery lata wiernie wspierał Trumpa, w ubiegłym tygodniu przyznał publicznie, że uważa, iż były prezydent sprowokował tłum swoich zwolenników 6 stycznia. Nie powiedział jednak, jak będzie głosował podczas rozprawy.
Pojawiły się też dyskusje nad tym, czy legalne jest poddanie procedurze impeachmentu byłego prezydenta, gdy jest on już osobą prywatną. Konstytucja nie odnosi się do takiej sytuacji bezpośrednio. Istnieje jednak precedens z 1876 r., kiedy impeachmentowi poddano sekretarza wojny Williama Belknapa po jego dymisji. Demokraci, którzy mają niewielką przewagę w Senacie, argumentują, że muszą pociągnąć Trumpa do odpowiedzialności, ze względu na wagę zarzucanych mu czynów.