– Sprawiedliwości stanie się zadość. Demokracja zwycięży. Ameryka zostanie uzdrowiona. Musimy podjąć tę decyzję – powiedziała Nancy Pelosi, przewodnicząca Izby Reprezentantów. Deputowani z jej partii od środy apelują o wcześniejsze zakończenie kadencji Donalda Trumpa po tym, jak setki jego zwolenników, zachęcanych przez prezydenta, wtargnęły do budynku Kapitolu, demolując biura ustawodawców i przerywając obrady izb połączonych Kongresu, który zebrał się, by zatwierdzić wygraną Joego Bidena. Środowe wydarzenia pogłębiły kryzys w Białym Domu oraz w Partii Republikańskiej.
Nowe podziały
– Pięć osób zginęło. Jeżeli Trump sam nie zrezygnuje, Kongres musi poddać go impeachmentowi, żeby wyciągnąć konsekwencje – powiedział Ted Lieu, kongresman uczestniczący w spisywaniu artykułów impeachmentu, w których Trump oskarżany jest o nadużycie władzy, bo „świadomie zachęcał do bezprawnych działań na Kapitolu". Oficjalne oskarżenie może zostać wniesione w Izbie Reprezentantów już w poniedziałek.
Do głosów demokratów dołączyła się już grupa prominentnych republikanów, w tym kongresman Adam Kinzinger z Illinois i senator Lisa Murkowski z Alaski. – Chcę, aby podał się do dymisji. Nie chcę go widzieć u władzy. Już wystarczająco dużo szkód wyrządził – powiedziała Murkowski.
Ostro potraktował również prezydenta sympatyzujący z prawicą „Wall Street Journal". – Jeżeli pan Trump chce uniknąć drugiego impeachmentu, jego najlepszą opcją byłoby wykazanie się odpowiedzialnością i rezygnacja. Lepiej dla wszystkich, jak odejdzie po cichu – napisali dziennikarze tego dziennika w edytorialu „Ostatnie dni Donalda Trumpa", potępiając prezydenta za atak na konstytucyjny proces przekazywania władzy.
Większość republikanów próbuje jednak odwieść swoich kolegów od ponownego oskarżania Trumpa. – Politycznie motywowany impeachment przeciwko prezydentowi 12 dni przed końcem jego kadencji [20 stycznia jest inauguracja Biedna – red.] tylko jeszcze bardziej podzieli nasz kraj – mówił w piątek przedstawiciel mniejszości republikańskiej w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy.