O progach bezpieczeństwa premier Mateusz Morawiecki mówił na konferencji 4 listopada. - Jeżeli epidemia dotknie powyżej 50 przypadków na 100 tys. mieszkańców, to włączamy bardzo ostry hamulec bezpieczeństwa. Jeżeli przekroczy 70-75 przypadków na 100 tys., to będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny, bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się, poruszania się i wszelkie zakazy, które umożliwią nam realizację scenariusza i dyscyplinę tego scenariusza, który jest teraz najbardziej potrzebny - mówił szef rządu.
Jak dodał, jeżeli będzie od 25 do 50 przypadków na 100 tys. osób, możliwy będzie powrót do zasad ze stref czerwonych; jeśli między 10 a 25 - powrotu do zasad ze stref żółtych. - I oby jak najszybciej to nastąpiło - powiedział szef rządu. - Oby jak najszybciej to nastąpiło, ale dzisiaj nie możemy tego zakładać - dodał.
Po spłynięciu danych z niedzieli 20 grudnia, średnia dobowa liczba zakażeń koronawirusem w Polsce w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców z ostatnich 7 dni spadła do 24,99. To 27. dzień z rzędu, gdy wskaźnik ten jest mniejszy niż 50.
Mimo spadającej średniej, w ostatni czwartek minister zdrowia poinformował, że od 28 grudnia do 17 stycznia w Polsce obowiązywać będzie „kwarantanna narodowa”. Rząd Mateusza Morawieckiego zamyka hotele, stoki narciarskie i galerie handlowe. O godz. 19:00 31 grudnia wprowadzone zostanie ograniczenie w przemieszczaniu się, obowiązujące do godz. 6:00 1 stycznia. Mimo to Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS, stwierdził, że „określenie narodowa kwarantanna jest nieco na wyrost”, ponieważ „jest bliższa lockdownowi, a to nie jest sytuacja jaką mamy w Polsce”.