Zapadł wyrok ws. zabójstwa gen. Papały. „Patyk” uniewinniony

Warszawski sąd uniewinnił Igora M., ps. Patyk, od zarzutu zabójstwa szefa policji gen. Marka Papały. Tym samym wersja prokuratury o złodzieju samochodów w roli mordercy upadła.

Publikacja: 27.10.2020 21:00

Pogrzeb gen. Marka Papały, 1998 rok

Pogrzeb gen. Marka Papały, 1998 rok

Foto: Fotorzepa/ Jakub Ostałowski

Po niemal pięciu latach procesu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie jednej z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat. I odrzucił wersję prezentowaną przez łódzką prokuraturę, która twierdziła, że zbrodni na tle rabunkowym dokonał dawny złodziej samochodów – sąd uniewinnił Igora M. od wszystkich zarzutów, w tym najcięższego – o zabójstwo gen. Papały. A w ustnym uzasadnieniu wskazał długą listę okoliczności podważających wiarygodność świadka koronnego, który obciążył „Patyka".

– Nigdy nikogo nie zabiłem – od początku twierdził „Patyk", a w ostatnim słowie zapewniał, że kradzieże z wykorzystaniem broni to nie jego „bajka". Prokuratura żądała dla niego dożywocia. Sąd w istocie zmiażdżył jej dowody.

Łódzka Prokuratura Regionalna twierdziła, że to „Patyk" 25 czerwca 1998 r. na parkingu w Warszawie podszedł do gen. Papały i zanim ten zdążył wysiąść z samochodu, strzelił mu w głowę. Motyw miał być prozaiczny, bo rabunkowy – chodziło o kradzież daewoo espero. Według prokuratury Papała był przypadkową ofiarą, a złodzieje nie wiedzieli, komu chcą ukraść samochód.

Wersja łódzkich śledczych, w której zabójcą miał być Igor M., od początku była zaskakująca głównie dlatego, że pojawiła się dopiero w 2011 r., czyli po upływie 13 lat od zbrodni – wtedy o rzekomym udziale „Patyka" powiedział prokuraturze Robert P., jego dawny kompan z gangu samochodowego. Wątpliwości wzbudzało także to, że „Patyk" kradnący luksusowe auta skusił się na daewoo (za 31 tys. zł), że strzelił do gen. Papały jak rasowy kiler, a auta, na którym mu tak zależało, nie ukradł.

Sąd w ustnym uzasadnieniu rozprawiał się z kolejnymi dowodami oskarżenia.

Wskazał, że nie było oznak walki o samochód. Sprawca podszedł, strzelił. Czy mógł niechcący nacisnąć spust? – Jest to tak mało prawdopodobne, że wręcz niewiarygodne – wynika z oceny sądu.

– Nie jest bowiem przyjęte, patrząc na doświadczenie życiowe, że złodziej, kradnąc samochód i chcąc jedynie postraszyć pokrzywdzonego bronią, może tak niefortunnie jej użyć, że zabija – zaznaczył sędzia Mariusz Iwaszko.

W mowie końcowej obrońca Igora M. mec. Grzegorz Cichewicz zaznaczał: – Trzeba się umieć posługiwać bronią palną, żeby trafić prosto w głowę. Z kolei sam „Patyk" tezę prokuratury, że nosił broń ze względu na ochronę przed innymi grupami przestępczymi, kwitował słowami: „Po co ja się opłacałem grupom przestępczym, skoro musiałbym z »klamką« chodzić?".

Wbrew twierdzeniom prokuratury, że „Patyk" przy kradzieżach używał broni (śledczy wskazali dwa takie przypadki), według sądu nie ma na to dowodów. Co więcej, sami poszkodowani temu zaprzeczyli – jak chociażby pasażerka jednego z aut, która zeznała, że broni nie widziała.

Weryfikacja dowodów – w tym zeznań poszkodowanych oraz policyjnych notatek – nie potwierdziła przypadków użycia broni przez „Patyka" – ocenił sąd. – Kwestia wcześniejszego używania broni przez Igora M. nie utrzymała się procesowo – zaznaczył sędzia Iwaszko.

Sąd na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. w istocie nie zostawił suchej nitki. Wytknął w nich liczne sprzeczności i niekonsekwencje, zarówno dotyczące podawanych przez niego przypadków kradzieży samochodów, w których miał brać udział „Patyk" i inni oskarżeni, jak i przebiegu wydarzeń na miejscu zbrodni.

– Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wersja P. jest sprzeczna co do istoty z dowodami uzyskanymi tuż po czynie, od świadków – podkreślił sąd.

To już druga porażka prokuratury w sprawie o zabójstwo byłego szefa policji. W pierwszym procesie oskarżeni o zlecenie tej zbrodni gangsterzy Andrzej Z., ps. Słowik, i Ryszard Bogucki zostali uniewinnieni (wtedy oskarżała warszawska prokuratura).

Po niemal pięciu latach procesu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie jednej z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat. I odrzucił wersję prezentowaną przez łódzką prokuraturę, która twierdziła, że zbrodni na tle rabunkowym dokonał dawny złodziej samochodów – sąd uniewinnił Igora M. od wszystkich zarzutów, w tym najcięższego – o zabójstwo gen. Papały. A w ustnym uzasadnieniu wskazał długą listę okoliczności podważających wiarygodność świadka koronnego, który obciążył „Patyka".

Pozostało 87% artykułu
Przestępczość
„Czuję się jak bin Laden”. Mężczyzna chciał wysadzić giełdę papierów wartościowych
Przestępczość
Brazylia: Eksplozje przed Sądem Najwyższym. Zamachowiec próbował wejść do budynku
Przestępczość
Chiny: Masakra w Zhuhai. Kierowca wjechał w tłum ludzi, 35 osób nie żyje
Przestępczość
Atak na kibiców z Izraela w Amsterdamie. Premier Holandii przerażony antysemityzmem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przestępczość
Wielka akcja służb w Niemczech i w Polsce wymierzona w skrajnie prawicową grupę terrorystyczną