Minione dni kampanii to eskalacja emocji. Zwłaszcza po stronie PiS. Wszystko na tle podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę Karty Rodziny. Ten pomysł ma nie tylko ułatwić prezydentowi mobilizację wyborców (oraz partyjnych struktur) przed I turą, ale też sprawić, że będzie mu łatwiej sięgnąć po konserwatywne elektoraty Władysława Kosiniaka-Kamysza i Krzysztofa Bosaka w II turze. Bo już teraz szykowane są działania, które mają pomóc w starciu tylko między dwoma kandydatami: urzędującym prezydentem oraz Rafałem Trzaskowskim. Sztaby szykują się też do ostatniej prostej przed wyborami 28 czerwca. A przed kandydatami debaty.
Trzaskowski: Dość podziałów
PiS stawia w kampanii na granie „ideologią LGBT”. Temat ten przewija się w wypowiedziach prezydenta Dudy. Najwięcej kontrowersji wzbudziła wypowiedź z Brzegu, gdzie prezydent wprost określił LGBT jako groźną ideologię. – Przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię. To był bolszewizm. Dzisiaj też próbuje nam się i naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną, zupełnie nową. To jest taki neobolszewizm – powiedział prezydent.
Co na to opozycja? Strategia Rafała Trzaskowskiego to podkreślanie, że Polacy mają dość podziałów i rozbijania wspólnoty. – Ludzie mówią mi wszędzie, że mają dość podziałów, dość szczucia i dość nienawiści – mówił Trzaskowski na kolejnych spotkaniach w weekend.
„Mamy dość” stało się swoistym refrenem kampanii odnoszonym do kolejnych spraw, jak np. sytuacja samorządów. Sztab Trzaskowskiego nie wchodzi w bezpośrednią dyskusję o tematach związanych z Kartą Rodziny i LGBT. Trzaskowski akcentuje na swoich spotkaniach rolę samorządów i samorządności, a praktycznie na każdym spotkaniu wyborczym od początku kampanii towarzyszy mu burmistrz czy prezydent miasta, które aktualnie odwiedza. W niedzielę Trzaskowski wygłosił przemówienie we Wrocławiu, kandydat KO był też w Legnicy i w Jeleniej Górze.
Krew na rękach
Sztab Trzaskowskiego skierował też przesłanie – w postaci listu otwartego – do wyborców PiS. To w ramach przygotowań do II tury, gdzie liczyć się będzie zarówno mobilizacja i przyciąganie nowych elektoratów, jak i demobilizacja wyborców po drugiej stronie.