Brexit: Rozwód będzie brutalny

Bruksela i Londyn wykluczają kompromis w sprawie brexitu. Katastrofa zbliża się wielkimi krokami.

Aktualizacja: 11.06.2020 20:41 Publikacja: 11.06.2020 18:54

Premier Boris Johnson nie zamierza ustępować ani o krok w rozmowach z Brukselą

Premier Boris Johnson nie zamierza ustępować ani o krok w rozmowach z Brukselą

Foto: AFP

Wielka Brytania jest poza Wspólnotą formalnie od 31 stycznia. Ale tylko jedną nogą. Przez kolejne 11 miesięcy, do końca tego roku, nadal stosuje unijne regulacje i ma dostęp do jednolitego rynku na dotychczasowych zasadach, choć straciła wpływ na proces podejmowania decyzji w Brukseli.

Ten „okres przejściowy" może się jednak skończyć brutalnie, jeśli obie strony nie wynegocjują na czas nowych zasad współpracy.

Koronawirus i brexit

Taki scenariusz jest coraz bardziej prawdopodobny z powodu pandemii.

– Boris Johnson ma czas do końca czerwca na wystąpienie do „27" o przedłużenie obecnego układu. Ale tego niemal na pewno nie zrobi. Nim wybuchła pandemia, miał bardzo silną pozycję, w grudniu zdobył historyczną większość dla torysów w wyborach parlamentarnych. Jednak Wielka Brytania stała się drugim, po Stanach Zjednoczonych, krajem świata z największą liczbą ofiar pandemii (40 tys. osób). To wynik fatalnego sposobu zarządzania premiera. Johnson jest za to atakowany. Nie może pozwolić sobie na kolejny przejaw słabości i ustępstwa wobec Unii. Twardzi zwolennicy brexitu by mu tego nie darowali – mówi „Rzeczpospolitej" Johathan Portes, profesor ekonomii na londyńskim King's College i były doradca Davida Camerona.

Trybunał i ryby

Pandemia głęboko przeorała światową gospodarkę. Wiele krajów, w tym Wielka Brytania, chce teraz ściągnąć możliwie dużą część produkcji do siebie. To kolejny czynnik, który nie sprzyja porozumieniu z Unią.

– W takim układzie nawet nie wiadomo, czy umowa o wolnym handlu ze Wspólnotą miałaby dla Zjednoczonego Królestwa sens – przyznaje Mujtaba Rahman, ekspert Eurasia Group.

Nie koniec na tym. Postępowi rokowań nie pomógł też brak bezpośredniego kontaktu między Davidem Frostem i Michelem Barnier. Obaj negocjatorzy od wielu miesięcy spotykają się na telekonferencjach.

– Pandemia spowodowała, że dla unijnych przywódców rozmowy z Wielką Brytanią zeszły na dalszy plan. Priorytetem jest ratowanie powalonej pandemią gospodarki. To też blokuje postęp negocjacji – podkreśla Jonathan Portes.

Najważniejszą przeszkodą jest postulat Unii, aby Brytyjczycy stosowali reguły gry obowiązujące na kontynencie, jeśli chcą utrzymać wolny handel. Wedle tej koncepcji dwustronne spory miałby rozstrzygać Trybunał Sprawiedliwości UE. – Bruksela doskonale wie, że to dla nas nie do zaakceptowania. Po co w takim razie mielibyśmy przeprowadzać brexit? Już lepiej zrezygnować z wolnego handlu – mówi źródło w brytyjskim rządzie, cytowane przez „Guardian".

Zdaniem niektórych ekspertów Unia po prostu przeszarżowała. Postawiła wyśrubowane warunki, bo liczyła, że zmusi Londyn do daleko idących ustępstw, skoro handel ze Wspólnotą jest dla niego ważniejszy niż dla zjednoczonej Europy wymiana z Brytyjczykami. Teraz unijnym negocjatorom trudno jest przyznać się do błędu.

Innym problemem spornym pozostaje dostęp do brytyjskich łowisk. Rybakom z Francji, Belgii, Holandii i krajów skandynawskich to one zapewniają znaczną część dochodów. Emmanuel Macron obiecał pracownikom francuskich firm połowowych, że „nie pozwoli, aby płacili za brexit" i będzie domagał się „rekompensat". Jednak Londyn zgadza tylko na odnawiane co roku umowy o dostępie do brytyjskich wód.

Paraliż w Dover

Niepewne są też warunki handlu w Irlandii. Bruksela uważa, że na razie nie uzyskała wystarczających gwarancji, iż towary kierowane z Wielkiej Brytanii do Republiki Irlandii poprzez Irlandię Północną zostaną objęte odprawą celną w Belfaście i innych portach Ulsteru.

Brak porozumienia oznaczałby przywrócenie od 1 stycznia 2021 r. kontroli celnych na granicy przecinającej w poprzek Zieloną Wyspę. To zagrożenia dla pokoju między protestantami i katolikami w Irlandii Północnej, bo swobodny dostęp do Republiki Irlandzkiej był głównym elementem porozumienia wielkopiątkowego, które położyło kres starciom 22 lata temu.

Ale cła są też zagrożeniem dla pozostałej części królestwa. Najpierw z powodów praktycznych. Każdego roku promami do Dover czy Folkstone, a także tunelem pod kanałem La Manche dociera do Wielkiej Brytanii ok. 4 mln ciężarówek. Kontrola jakości przewożonych przez nie towarów i objęcie ich cłami spowodowałaby gigantyczne kolejki. Do tego stopnia, że przedstawiciele przemysłu rolno-spożywczego przestrzegają przed brakiem żywności w brytyjskich sklepach, a już na pewno wzrostem ich cen. Dość powiedzieć, że 90 proc. sałaty, 80 proc. pomidorów czy 70 proc. owoców miękkich jest sprowadzanych na Wyspy z kontynentu.

Cła mogą też zniszczyć model biznesowy wielu koncernów międzynarodowych. Spektakularnym przykładem jest Nissan, który ostrzegł, że zamknie ogromne zakłady w Sunderland, jeśli Wielka Brytania nie utrzyma wolnego handlu z Unią. W przeciwnym razie od 1 stycznia 2021 r. między oboma partnerami obowiązywałyby ogólne zasady Światowej Organizacji Handlu (WTO). Dla eksportu aut na kontynent to oznacza 10-proc. cło. Wyzwaniem jest też utrzymanie ciągłości produkcji przy stałej kontroli ciężarówek przywożących części z kontynentu. Około 81 proc. samochodów powstających w Wielkiej Brytanii idzie na eksport, przede wszystkim do Unii.

Johnson szuka alternatywy dla umowy z Brukselą. Zapowiedział przystąpienie do Partnerstwa Transpacyficznego, umowy o wolnym handlu 11 państw Azji Południowo-Wschodniej. Wcześniej rozpoczął rozmowy o podobnym porozumieniu z USA. Deutsche Bank ostrzega jednak, że twardy brexit w przyszłym roku zmniejszy o połowę tempo wzrostu. Ale niewielu to zauważa w zestawieniu ze skutkami pandemii. Na to najpewniej liczy premier.

Wielka Brytania jest poza Wspólnotą formalnie od 31 stycznia. Ale tylko jedną nogą. Przez kolejne 11 miesięcy, do końca tego roku, nadal stosuje unijne regulacje i ma dostęp do jednolitego rynku na dotychczasowych zasadach, choć straciła wpływ na proces podejmowania decyzji w Brukseli.

Ten „okres przejściowy" może się jednak skończyć brutalnie, jeśli obie strony nie wynegocjują na czas nowych zasad współpracy.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999