Wirus najbardziej niebezpieczny jest dla najstarszych. Jednak w Holandii na oddziałach intensywnej terapii (OIT) osoby powyżej 80. roku życia stanowią ledwie 3 proc. pacjentów dotkniętych epidemią, ci w wieku 70–79 lat 36 proc., a w przedziale 60–69 lat 32 proc.
W tym może tkwić odpowiedź na pytanie, dlaczego w oczach świata Covid-19 zrujnował systemy zdrowia Hiszpanii i Włoch, ale okazał się mniej groźny dla szpitali w Holandii.
– We Włoszech potencjał OIT jest zarządzany zupełnie inaczej niż w Holandii. Oni przyjmują osoby, których my byśmy nie zaakceptowali, bo są za stare. Seniorzy mają inną pozycję we włoskiej kulturze – przyznaje hiszpańskiemu dziennikowi internetowemu „El Confidencial” Frits Rosendaal, dyrektor oddziału zakaźnego szpitala w Lejdzie.
Zainteresowanie tym problemem ze strony hiszpańskich mediów nie jest przypadkowe. Pod koniec marca holenderski minister finansów Wopke Hoekstra, wspierany przez premiera Marka Rutte, zaatakował Madryt, twierdząc, że nie warto pomagać państwu, które nie potrafi skutecznie przeciwstawić się pandemii (później przeprosił za te uwagi). Hiszpania wraz z Włochami i Francją należy do koalicji krajów, które domagają się od Brukseli uruchomienia szerokiego planu ratowania gospodarki i emisji euroobligacji. Holandia jest temu przeciwna.