Holandia: Życie starszych jest mniej warte

Lekarze w Holandii i belgijskiej Flandrii dzwonią do seniorów, aby odwieść ich od szukania pomocy w szpitalach, jeśli złapią koronawirusa. Lepsze są leki paliatywne i śmierć w obecności bliskich - tłumaczą.

Publikacja: 05.04.2020 22:00

Holandia: Życie starszych jest mniej warte

Foto: AFP

Wirus najbardziej niebezpieczny jest dla najstarszych. Jednak w Holandii na oddziałach intensywnej terapii (OIT) osoby powyżej 80. roku życia stanowią ledwie 3 proc. pacjentów dotkniętych epidemią, ci w wieku 70–79 lat 36 proc., a w przedziale 60–69 lat 32 proc.

W tym może tkwić odpowiedź na pytanie, dlaczego w oczach świata Covid-19 zrujnował systemy zdrowia Hiszpanii i Włoch, ale okazał się mniej groźny dla szpitali w Holandii.

– We Włoszech potencjał OIT jest zarządzany zupełnie inaczej niż w Holandii. Oni przyjmują osoby, których my byśmy nie zaakceptowali, bo są za stare. Seniorzy mają inną pozycję we włoskiej kulturze – przyznaje hiszpańskiemu dziennikowi internetowemu „El Confidencial” Frits Rosendaal, dyrektor oddziału zakaźnego szpitala w Lejdzie.

Zainteresowanie tym problemem ze strony hiszpańskich mediów nie jest przypadkowe. Pod koniec marca holenderski minister finansów Wopke Hoekstra, wspierany przez premiera Marka Rutte, zaatakował Madryt, twierdząc, że nie warto pomagać państwu, które nie potrafi skutecznie przeciwstawić się pandemii (później przeprosił za te uwagi). Hiszpania wraz z Włochami i Francją należy do koalicji krajów, które domagają się od Brukseli uruchomienia szerokiego planu ratowania gospodarki i emisji euroobligacji. Holandia jest temu przeciwna.

Wraz z frontalnym uderzeniem koronawirusa lekarze w obu południowych krajach stanęli przed dramatycznym wyborem: któremu pacjentowi przyznać łóżko na OIT w sytuacji, gdy nie starczy ich dla wszystkich. Holendrzy, ale także Flamandowie postanowili tę selekcję zrobić wcześniej, dzwoniąc do starszych osób i nakłaniając ich, aby jeszcze przed ewentualnym zarażeniem wirusem zrezygnowały z ubiegania się o miejsce na OIT.

– Chodzi o ostrzeżenie słabych pacjentów przed niebezpieczeństwami związanymi z leczeniem Covid-19, które może oznaczać tygodnie pod respiratorem, a później jeszcze dłuższą rehabilitację – mówi agencji Reuters Jako Burgers, rzecznik holenderskiego stowarzyszenia lekarzy (NTTG).

– Lekarze rozmawiają z pacjentami, nie tylko zresztą starszymi, i ich rodzinami, o jakości życia i tym, czy warto iść na OIT. Stąd mamy wystarczający potencjał oddziałów intensywnej terapii – potwierdza Diederik Gommers, przewodniczący holenderskiego stowarzyszenia personelu IOT.

W piątkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” szef MSZ Jacek Czaputowicz pytany o strategię Ruttego utrzymania przynajmniej jakiejś części życia społecznego w imię doktryny „zbiorowej odporności” powiedział: „Państwa działają na własny rachunek, zobaczymy, jaki będzie efekt podjętych przez nie działań. Ale chciałbym zwrócić uwagę na pewną rozbieżność mentalności, być może wiążącą się z protestanckimi korzeniami Holandii i Szwecji i niektórych innych państw, pewnej akceptacji dla tragicznych skutków tej pandemii. W naszej kulturze taka logika jest jednak bardzo trudna do przyjęcia”.

Holandia była pierwszym krajem świata, który zalegalizował (w 2001 r.) eutanazję. Jest ona tam dozwolona już od 12. roku życia. Jednak Belgia, która ma korzenie katolickie, poszła jeszcze dalej, znosząc wszelkie ograniczenia wiekowe przy wsparciu lekarzy dla zakończenia życia pacjentów. Do starszych osób z prośbą o rezygnację z intensywnego leczenia dzwonią zresztą medycy z północnej belgijskiej prowincji Flandrii, która choć dzieli z Holandią język, to już nie korzenie religijne (jest katolicka).

Do pandemii władze w Hadze dobrze przygotowane wcale zresztą nie były. Z 6,4 łóżkami na OIT na 100 tys. mieszkańców miała ich czterokrotnie mniej niż Belgia (15,9), a także mniej niż Polska (6,9). Prośba Holandii do sąsiada z południa o przyjęcie części pacjentów spotkała się jednak z odmową.

W Hiszpanii osoby starsze też jednak stały się w sposób szczególny ofiarami pandemii. Już pod koniec marca policja i wojsko odkryły, że w wielu domach opieki seniorzy zarażeni Covid-19 leżeli bez żadnego wsparcia w łóżkach, a nawet tak byli zostawieni po zgonie. Skoncentrowani na pracy w szpitalach lekarze przestali odwiedzać takie przytułki, zaś liczbę opiekunów zdziesiątkowała kwarantanna. To zaszokowało kraj, w którego świadomości osoby starsze mają pełnoprawne miejsce w społeczeństwie.

Ale prosząca o zachowanie anonimowości pielęgniarka z Madrytu mówi „Rz”: „osoby po 80. roku życia są masowo odsyłane do domów opieki, bo mało kto chce poświęcać czas i pieniądze na zajmowanie się nimi. A przytułki to przedsiębiorstwa biznesowe, które minimalizują koszty”. W Hiszpanii działa 5,4 tys. domów opieki z 370 tys. pacjentami.

Także Włochy i Francja w znacznej mierze nie wliczają jednak do statystyk tych, co zmarli na koronawirusa w domach opieki. W Hiszpanii liczba ofiar zbliża się oficjalnie do 15 tys., we Włoszech do 20 tys., we Francji do 10 tys., a w Holandii i Belgii do 2 tys.

Wirus najbardziej niebezpieczny jest dla najstarszych. Jednak w Holandii na oddziałach intensywnej terapii (OIT) osoby powyżej 80. roku życia stanowią ledwie 3 proc. pacjentów dotkniętych epidemią, ci w wieku 70–79 lat 36 proc., a w przedziale 60–69 lat 32 proc.

W tym może tkwić odpowiedź na pytanie, dlaczego w oczach świata Covid-19 zrujnował systemy zdrowia Hiszpanii i Włoch, ale okazał się mniej groźny dla szpitali w Holandii.

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999