Bezpieczny nie może się czuć nikt. W środę brytyjski następca tronu książę Karol ogłosił, że ma Covid-19. Priorytetem stała się ochrona 93-letniej Elżbiety II – monarchini wyjechała z Londynu, gdzie liczba chorych gwałtownie rośnie. Schroniła się w zamku w Windsorze.
Ale też inne kraje Europy zdają się bezradne wobec infekcji. W Hiszpanii co siódmy pracownik służby zdrowia złapał wirusa, bo brakuje podstawowych środków sanitarnych. We włoskiej Lombardii oddziały intensywnej terapii są w stanie przyjąć tylko co piątego pacjenta w stanie krytycznym.
Ale nawet w takiej chwili Zachód nie przyjął jednolitej strategii walki z wirusem. W ciągu ostatniej doby aż 1/3 nowych zakażeń zanotowano w USA, to tu zdaniem WHO wkrótce przeniesie się centrum pandemii. A mimo to Donald Trump zapowiada, że w Wielkanoc będzie po wszystkim. A prezydent Brazylii Jair Bolsonaro uważa, że epidemia nie powinna wstrzymywać brazylijskiej gospodarki.
Bez wątpienia zaniedbania Chin na początku roku ściągnęły na świat tę tragedię. Teraz jednak Xi Jinping może zaimponować innym skutecznością powstrzymania epidemii. Wykorzysta to, aby umocnić wpływy autorytarnego reżimu na resztę świata.