„Parasite” bije rekordy popularności. Dziś ma już na swoim koncie 35 mln dolarów wpływów z samych tylko kin amerykańskich. Tylko w Oscarowy weekend Amerykanie wydali na bilety na południowokoreański film 1,6 mln dolarów. Hit Bonga Joon-ho jest już w piątce najpopularniejszych filmów nieangielskojęzycznych wyświetlanych w USA.
Do tej pory na liście hitów przewodzą: „Przyczajony tygrys, ukryty smok” Anga Lee (128,1 mln dolarów), „Życie jest piękne” Roberto Benigniego (57,2 mln), „Hero” Zhanga Yimou (53,7 mln), „Instrukcji nie załączono” Eugenio Derbeza (44.5 mln) oraz “Labirynt Pana” Guillermo del Toro (37,6 mln).
Wszystko wskazuje, że choć „Parasite” ukazało się już w styczniu na płytach DVD, jego konto kinowe znacznie się teraz powiększy. W poprzednich latach wpływy zdobywców Oscarów wzrosły znacząco: „Green Book” o 18 procent, „Artysty” o 29 procent, „Moonlight” o 20 procent.
A pomyśleć, że film Bonga Joon-ho zaczynał bardzo skromnie. W pierwszym tygodniu wyświetlania, w październiku 2019 roku zarobił 393 tys. dolarów. Dzisiaj na całym świecie zabrał już ponad 130 mln dolarów.
W Polsce „Parasite” też wrócił na ekrany. Można go również obejrzeć w wersji czarno-białej. Jak dystrybutorzy z Gutek Film tłumaczą ten ruch?
„Gdy byłem mały, mama zabraniała mi chodzić do kina z uwagi na „wszechobecne bakterie". Z tego powodu musiałem oglądać filmy na naszym czarno-białym telewizorze. Gdy myślę więc o klasycznym kinie, mam przed oczami tylko dwa kolory. Wpadłem na stosunkowo próżny pomysł - jeśli stworzę alternatywne, czarno-białe wersje moich filmów, te automatycznie staną się klasykami – powiedział reżyser w jednym z wywiadów.