Cezary Tomczyk powiedział w Sejmie, że 16 grudnia 2022 roku nad ranem minister Błaszczak otrzymał informację z Dowództwa Operacyjnego o zagrożeniu rakietowym dla Polski. Jego zdaniem rakieta została zaobserwowana 60 kilometrów od polskiej granicy, na wysokości Chełma. Podwyższono gotowość obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej. Poderwano samoloty. – Ponadto dowódca operacyjny telefonicznie poinformował ministra obrony narodowej o zbliżającej się do polski rakiecie. Uruchomiono również parę polskich myśliwców – mówił. Informacje o śledzeniu „niezidentyfikowanego obiektu” w polskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się w meldunku z 17 grudnia.
Minister obrony czytał tylko raporty tygodniowe
Dodał, że za czasów ministra Błaszczaka funkcjonował mechanizm, że „minister obrony nie zapoznaje się z raportami dobowymi, lecz tygodniowymi, które mówią o bezpieczeństwie kraju”. Meldunek o incydencie został przygotowany 23 grudnia, ale Mariusz Błaszczak poznał go dopiero 2 stycznia 2023 roku – znalazła się tam informacja o śledzeniu 16 grudnia przez 20 minut „niezidentyfikowanego obiektu” w polskiej przestrzeni powietrznej oraz zaniku sygnału w okolicach Bydgoszczy. Na meldunku istnieje podpis Błaszczaka „wraz z adnotacją ad acta, czyli skierowaniu na półkę”.
Czytaj więcej
Przez blisko dwa tygodnie od otrzymania raportu o znalezieniu podejrzanego obiektu wojskowego w lesie pod Bydgoszczą były minister obrony Mariusz Błaszczak nawet się z nim nie zapoznał - mówił dziś w Sejmie wiceminister obrony Cezary Tomczyk. Błaszczak: Frustracja obecnego MON.
Polityk KO dodał, że system informowania najważniejszych osób w państwie, w tym ministra obrony, funkcjonował źle. – Minister obrony dopuścił się manipulacji, informując opinię publiczną w sposób niejednoznaczny o wiedzy posiadanej przez siebie w sprawie upadku rakiety – stwierdził. Powiedział, że jeżeli system informowania najważniejszych osób w państwie jest skonstruowany w taki sposób, „że najlepiej o czymś nie wiedzieć, albo że informacje, które dostaje minister obrony, premier czy prezydent, są szczątkowe, to znaczy, że to jest fikcja, a nie system, który działa”.
Kto wiedział o „niezidentyfikowanym obiekcie”
1 czerwca 2023 roku w „Rzeczpospolitej” odtworzyliśmy zdarzenia z 16 grudnia 2022 roku. Z naszych źródeł wynikało, że o „niezidentyfikowanym obiekcie” dowódca operacyjny miał informować m.in. służbę dyżurną ministra obrony, ministra oraz szefa Sztabu Generalnego WP. Informacja o „niezidentyfikowanym obiekcie” znalazła się w meldunku szczegółowym służby dyżurnej Centrum Operacji Powietrznych, który powstał około godziny 2.30 17 grudnia. O upadku obiektu dowódca poinformował policję. Z powodu fatalnej pogody śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy został poderwany dopiero 19 grudnia. Gdy ujawniliśmy szczegóły, zarówno premier, jak i minister obrony stwierdzili, że o wszystkim dowiedzieli się pod koniec kwietnia, gdy rosyjską rakietę znaleziono. Nasze informacje zostały nazwane fake newsem powielanym przez „ruskie onuce”.