Zaznaczył, że Światowa Organizacja Zdrowia przesłała polskiemu rządowi stanowisko, w którym stwierdza, że tego typu działania są pożądane i są naukowo uzasadnionym elementem polityki prozdrowotnej, który jest stosowany na całym świecie.
– Celem jest, by Polska dołączyła do krajów, które stosują tego typu instrumenty, ponieważ praktyka pokazuje, że jest to skuteczne narzędzie w walce z epidemią otyłości. W krajach, które wprowadziły takie opłaty, wzrost spożycia cukru i liczby osób otyłych został zahamowany, a w niektórych nawet spadł. Czyli widać efekt prozdrowotny tego typu opłat. I właśnie to było głównym powodem prac nad tym projektem. Od samego początku działaliśmy z ekspertami od zdrowego żywienia, ze środowiskiem systemu ochrony zdrowia, którzy nie mieli wątpliwości, że takie rozwiązanie jest potrzebne – podkreślił Janusz Cieszyński. Dodał, że w ciągu ostatniej dekady masa spożytego cukru, w produktach innych niż sam cukier, wzrosła o 10 kg.
Na co zostaną przeznaczone pieniądze z opłaty cukrowej? – W całości trafią do Narodowego Funduszu Zdrowia i zasilą wydatki na promocję zdrowego stylu życia, walkę z konsekwencjami niezdrowego odżywiania oraz na prace nad nowymi lekami. Fundusz będzie miał też możliwość wsparcia działań promujących sport wśród młodzieży, np. programu SKS dostępu do zajęć sportowych w szkołach, z którego dziś korzysta 500 tys. uczniów. Dzięki wpływom z opłaty cukrowej liczbę uczestników programu będziemy mogli zwiększyć trzykrotnie – mówił przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia. Podkreślił, by nie używać określenia „podatek". – Opłata tym się różni od podatku, że kiedy płacimy podatek dochodowy, to trafia on do budżetu i państwo decyduje, na co trafią te środki. Natomiast w przypadku opłat ustawa wskazuje zamknięty katalog rzeczy, na które te środki mogą być przeznaczone – powiedział.
Jak pomysł opłaty oceniają eksperci? – Od początku należałam do zwolenników tego typu rozwiązania, które mogłoby być wdrożone w Polsce. Wskazywaliśmy, by opłata cukrowa oraz podatki akcyzowe nakładane na substancje, które mają udowodniony negatywny wpływ na nasze zdrowie, były wprost powiązane z kosztami interwencji związanych z naprawianiem szkód, które te substancje czynią – powiedziała dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. – Od lat mówiliśmy o akcyzie na alkohol i tytoń i o przeniesieniu przychodów z nich na wydatki związane z systemem ochrony zdrowia. Zatem zdecydowanie przemawia do mnie mechanizm opłaty cukrowej, która wiąże przychody z tego źródła z bardzo konkretnymi interwencjami, które można nimi sfinansować. Ta opłata przemawia do mnie także dlatego, że nie mamy wątpliwości, i wskazują na to też dowody naukowe, że ryzyko związane z otyłością, która jest wprost związana przede wszystkim z nieprawidłową dietą oraz nieprawidłowym stylem życia, to jest ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia Polaków – podkreśliła.
Sięgamy po nowoczesne narzędzia
Jej zdaniem rolą państwa jest tworzenie instrumentów i narzędzi, które będą wpływały na nasze wybory, w tym przypadku konsumenckie. – Jeżeli idziemy do sklepu i wkładamy do koszyka pewne produkty, to państwo może nam w tej drodze do zaspokojenia naszych potrzeb żywieniowych pomóc poprzez sankcje pozytywne oraz negatywne, by nasze wybory były jak najbardziej zdrowe, by ograniczały ryzyka związane z nieprawidłową dietą – podkreśliła Małgorzata Gałązka-Sobotka. Wśród czynników pozytywnych wymieniła np. niższą stawkę VAT na owoce i warzywa, co ma zachęcać do ich kupowania.
Jak mówiła, ryzyko śmiertelności z powodu nieprawidłowej diety szacuje się w Polsce na 24 proc. – Zatem mamy o co walczyć. I państwo może wspierać społeczeństwo w tej drodze do racjonalnego zachowanie się w sklepach – dodała. A z otyłością powiązana jest nie tylko cukrzyca, ale też choroby sercowo-naczyniowe czy nowotwory. – Zatem jeśli wszyscy jesteśmy w stanie pójść na kompromis, że ta dodatkowa opłata będzie takim naszym bodźcem do tego, żeby jednak nie sięgać po to, co niezdrowe i droższe, a zastąpić to produktami, które mogą mieć zdecydowanie lepszy wpływ na zdrowie, nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek myślący racjonalnie o zdrowiu swoim i swoich bliskich był przeciwnikiem tego rozwiązania – wskazała Małgorzata Gałązka-Sobotka.