Dlaczego cukrzyca zwiększa prawdopodobieństwo rozwoju ciężkich objawów i powikłań Covid-19?
To jest dość skomplikowana sprawa. Pacjenci z cukrzycą typu 2 mają dwie cechy, które same w sobie zwiększają ryzyko jakiegokolwiek zakażenia. Po pierwsze zazwyczaj są to osoby w starszym wieku. Po drugie, cukrzyca rzadko istnieje sama jako choroba. Najczęściej towarzyszą jej choroby układu krążenia. Obciążeniem dla organizmu chorego mogą być też powikłania wynikające z cukrzycy – choroba wieńcowa, choroba naczyniowa mózgu. Tacy pacjenci mogą być po zawale, udarze, operacjach naczyniowych.
I jest jeszcze otyłość, czynnik trzeci, który, według naszej klinicznej obserwacji w szpitalu przy ul. Banacha, a także innych ośrodków, wiąże się z największym ryzykiem rozwoju ciężkich objawów i powikłań Covid-19. Mamy na oddziałach nie tylko mocno starszych pacjentów, również z cukrzycą, ale i młodych ludzi, w wieku 30–40 lat z ciężkim przebiegiem zapalenia płuc, wymagających respiratorów. Są to najczęściej osoby otyłe. A cukrzyca typu 2 jest bezpośrednim powikłaniem otyłości.
No właśnie, miałam zapytać: mówiąc o cukrzycy w kontekście koronawirusa, myśli się przede wszystkim o cukrzycy typu 2 – dlaczego?
Dane, jakimi dysponujemy, rzadko podają typy cukrzyc, do których się odnoszą. Ale z praktyki wiemy, że to w większości chorzy na cukrzycę typu 2. Pacjenci z chorobą typu 1 raczej ciężko nie chorują. Przestrzegają zasad leczenia cukrzycy, regularnie biorą insulinę, mają pompy, świadomie się odżywiają. Co najważniejsze: w 90 procentach są to osoby szczupłe.