- Osoby, które po szczepieniu szczepionką Vaxzevria (wcześniejsza nazwa: „COVID-19 Vaccine AstraZeneca”) trafiły do szpitala z powodu żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej, a dotąd nie złożyły wniosku o odszkodowanie, mogą to nadal zrobić - informuje Rzecznik Praw Pacjenta.
Musi być NOP, żeby dostać pieniądze
Podstawowym warunkiem przyznania świadczenia pieniężnego przez Rzecznika Praw Pacjenta jest to, że po podaniu szczepionki wystąpiło jedno z działań niepożądanych wymienionych w tzw. Charakterystyce Produktu Leczniczego. Chodzi o odczyny poszczepienne zaobserwowane podczas badań klinicznych, ale także te, co do których związek przyczynowy z podawaną szczepionką potwierdzono już po zarejestrowaniu produktu. Lista tych działań ulega uzupełnieniu, ponieważ bezpieczeństwo szczepionek jest na bieżąco monitorowane w poszczególnych państwach, a następnie oceniane przez Europejską Agencję Leków. W uzasadnionych przypadkach dochodzi do aktualizacji danych o szczepionkach.
Czytaj więcej
33-letnia Niemka pozwała producenta szczepionki przeciw COVID-19 o wysokie odszkodowanie. Niemiecki sąd ma wątpliwości, czy brytyjsko-szwedzka firma AstraZeneca dostarczyła wystarczających informacji na temat skutków ubocznych swojej szczepionki.
- W przypadku szczepionki Vaxzevria (AstraZeneca) dodano dotąd takie działania niepożądane, jak zakrzepica naczyń żylnych mózgu, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego, parestezje, niedoczulica, szumy uszne oraz zapalenie naczyń skóry. Najnowsza zmiana polega na dodaniu do tej listy żylnej choroby zakrzepowo-zatorowego - informuje RPP.
W związku z tym Rzecznik postanowił wznowić z urzędu postępowania w tego typu sprawach, aby umożliwić dokonanie ponownej oceny medycznej przez działający przy nim zespół ekspertów.