Pacjentów mogą czekać w aptekach niespodzianki. Za leki refundowane mogą zapłacić nieco więcej. Podniesiono bowiem marże. Wprowadzono też nowe zasady dotyczące realizacji recepty rocznej. A niebawem leki, które dotychczas można było kupić bez recepty, zostaną objęte refundacją. Zmiany wynikają z obowiązującej od początku miesiąca nowelizacji ustawy refundacyjnej.
Na receptę i w markecie
Od początku listopada minister zdrowia może zadecydować o objęciu refundacją i ustaleniu urzędowej ceny zbytu leku OTC, tzw. leku bez recepty. To medykamenty, które można kupić bez konsultacji z lekarzem, np. na ból głowy czy gardła, a określenie OTC to skrót od angielskiego „over-the-counter drug”. Leki te są dostępne w aptekach, ale także w sklepach spożywczych czy na stacjach benzynowych.
Nie oznacza to jednak, że proszki ze zniżką kupimy poza apteką. Również nie każdy lek OTC będzie mógł zostać objęty refundacją. Będzie ona dotyczyć wyłącznie tych preparatów, które wymagają stosowania dłużej niż 30 dni w określonym stanie klinicznym i są rekomendowane w wytycznych postępowania klinicznego.
Czytaj więcej
Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt listy leków refundowanych, która będzie obowiązywać od 1 listopada. Jak donoszą branżowe, nie będą refundowane dwie flozyny, donosowa szczepionka przeciwko grypie oraz lek stosowany w leczeniu raka prostaty.
– Procedury dotyczące leków OTC nie zostały jeszcze rozpoczęte. Na tańsze leki bez recepty pacjenci muszą więc poczekać. Na razie nie wiemy, które leki trafią na listę refundacyjną. Ustawa dała jedynie możliwość objęcia ich refundacją – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.