Po sukcesie tej akcji w aptekach, w których farmaceuci zaszczepili od lipca ponad 1 mln osób, resort zdrowia postanowił wprowadzić nowe wymagania sanitarne. W myśl obowiązującego od wtorku znowelizowanego rozporządzenia w sprawie szczegółowych wymogów, jakim powinien odpowiadać lokal apteki, szczepić będzie można w oddzielnym pomieszczeniu lub wyodrębnionym z części izby ekspedycyjnej. Miejscem do szczepień może być także pomieszczenie administracyjno-szkoleniowe.
Z kolei na wyposażeniu apteki, w której wykonywane są szczepienia, musi się znaleźć nie tylko stolik zabiegowy i zestaw do wykonywania iniekcji, ale także umywalka z baterią z ciepłą i zimną wodą, a gdy nie można jej zainstalować – umywalka mobilna.
Część aptekarzy dziwi się, że resort wymaga kolejnych umywalek, gdy w aptekach jest ich już kilka.
– Te umywalki nigdy nie będą wykorzystywane. Sztuka dla sztuki i kolejne utrudnienie w wykonywaniu szczepień. Jeśli dezynfekcja rąk jest silniejszym środkiem od mycia, to po co mnożyć byty ponad miarę? Mam wrażenie, że komuś z resortu zależało na wspieraniu dystrybutorów umywalek – ironizuje jeden z nich. Ale – podobnie jak koledzy – odetchnął z ulgą, że ministerstwo wycofało się z pierwotnej wersji projektu, przedstawionej na początku grudnia, w której wśród wymagań znalazły się osobne szatnie i dodatkowe wejścia do aptek.
Prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej we Wrocławiu Marcin Repelewicz cieszy się, że Ministerstwo Zdrowia wycofało się z pierwotnego projektu, nakazującego posiadanie stacjonarnej umywalki w miejscu szczepień: