Od nowego roku zmienią się zasady chorowania w Polsce. Do tej pory każdy ubezpieczony miał do dyspozycji 182 dni zwolnienia lekarskiego na jedno schorzenie, po upływie których ZUS przestawał mu płacić zasiłek. Wystarczyło jednak, że po jednym dniu przerwy taki ubezpieczony dostarczył kolejne zwolnienie lekarskie, na inną już chorobę, aby mógł znów pobierać zasiłek chorobowy. W ten sposób wiele osób utrzymywało się z takich świadczeń praktycznie w nieskończoność.
Długa przerwa to ogromne oszczędności
Po zmianach od 1 stycznia 2022 r. nie będzie już takiej możliwości. Po upływie 182 dni pobierania zasiłku, nawet jeśli na ten okres złożą się różne choroby i przypadłości ubezpieczonego, będzie on musiał odczekać 60 dni, zanim nabędzie prawo do wypłaty świadczenia na kolejne 182 dni. Nie będzie to dotyczyło tylko zasiłku w czasie ciąży.
Czytaj więcej:
Z oceny skutków regulacji dołączonych do nowelizacji wprowadzającej nowe zasady wypłaty zasiłków wynika, że w przyszłym roku ZUS zaoszczędzi w ten sposób aż 670 mln zł. To sporo, biorąc pod uwagę, że w 2020 r. na zasiłki chorobowe wypłacił 14 mld zł.
– Zmiany w przepisach nie oznaczają, że osoba, która będzie długo na zwolnieniu, nagle zostanie bez zasiłku. Po wyczerpaniu okresu zasiłkowego będzie mogła wystąpić o świadczenie rehabilitacyjne z ubezpieczenia wypadkowego lub o rentę z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej wypadkiem przy pracy, w zależności od rokowań co do stanu zdrowia – tłumaczy Paweł Żebrowski z centrali ZUS w Warszawie.