Prawnik może pokazać zawodową klasę nie tylko przy okazji transakcji o wielkim znaczeniu dla całej gospodarki. Czasem dochodzi bowiem do umów zawieranych w nietypowych okolicznościach czy przenoszących prawa w sposób dotychczas niespotykany. Wtedy prawnik nie może zagwarantować bezpieczeństwa klienta (swojego też) jednoznacznymi przepisami, bogatą praktyką sądową czy interpretacjami urzędów.
Więcej niż paragrafy
Przy tego typu transakcjach nie ma mowy o powielaniu schematów znanych z obsługi podobnych zleceń od poprzednich klientów. Trzeba uruchomić wyobraźnię, sięgnąć do podobnych kazusów z zagranicy i od zera opracować dla klienta projekt umowy i scenariusz działania.
Takie właśnie działania przy transakcjach bierze pod uwagę specjalna kapituła „Rzeczpospolitej”, oceniająca kunszt prawniczy, jakim wykazały się kancelarie. Kunszt to słowo niemieckiego pochodzenia, oznaczające sztukę, coś wyjątkowego, pełnego artyzmu, doskonałości i mistrzostwa w działaniu. Kunsztem nie można nazwać „rzemieślniczych”, powtarzalnych czynności.
Prawniczy artyzm to znacznie więcej niż znajomość prawa. Zresztą – co podkreślają znawcy rynku usług prawnych – tacy prawnicy są najbardziej poszukiwani, nie tylko do obsługi nietypowych transakcji. Przedsiębiorcy zamawiający usługi prawników najczęściej oczekują od nich wyjścia poza czyste paragrafy i wczucia się w role menedżerów.
W tym roku kapituła wyróżniła sztukę – nie tylko prawniczą, ale też malarską. Nagroda przypadła kancelarii Chabasiewicz Kowalska i Wspólnicy, która obsługiwała tę transakcję od strony prawnej obsługującej sprzedaż obrazu Pawła Kowalewskiego „Dlaczego jest raczej coś niż nic”.