Kampanie zdominował w ostatnich godzinach koronawirus. Podobnie jak w trakcie sejmowej debaty w poniedziałek Władysław Kosiniak-Kamysz w trakcie spotkań w terenie wspomina o potrzebie współpracy z rządem w sprawie powstrzymania epidemii. – Zadeklarowałem pełną współpracę z rządzącymi w obliczu zagrożenia zdrowotnego Polaków. Zdrowie rodaków musi być zawsze na pierwszym miejscu – powiedział w trakcie spotkania z wyborcami w Biłgoraju. Kandydat PSL-Koalicji Polskiej zaproponował też powołanie zespołu złożonego z przedstawicieli wszystkich sił politycznych, który miałby prowadzić działania informacyjne w sprawie koronawirusa. – W ten sposób kandydaci będą mogli szybciej i sprawniej, wykorzystując swoje możliwości oddziaływania, przekazywać informacje zdrowotne – przekonuje nasz rozmówca ze sztabu. Politycy PSL deklarują jednocześnie, że będą uważnie analizować sytuację i reagować na to, czy rząd wywiązuje się ze zobowiązań.
Ludowcy czują, że w kampanii nadszedł ich moment. Wszystko ze względu na udaną konwencję w sobotę i budowanie gruntu pod nią w ostatnich tygodniach. Kosiniak-Kamysz jako pierwszy kandydat został zarejstrowany oficjalnie przez PKW po złożeniu 250 tysięcy podpisów.
Wpływ tygrysa
Czasami jedno wydarzenie zmienia tory kampanii. – Chodź, tygrysie, scena jest twoja – to zawołanie Pauliny Kosiniak-Kamysz z sobotniej konwencji wpisało się w krajobraz kampanii prezydenckiej. Później była ostra reakcja obozu rządzącego, łącznie ze słowami, że Kosiniak-Kamysz jest „popychadłem" Donalda Tuska. I kolejny sondaż, który daje Kosiniakowi-Kamyszowi dwucyfrowe poparcie (IBRiS dla Onetu). Ludowcy domagali się przeprosin od prezydenta za słowa jego rzecznika. Ale PiS nie rezygnuje. Przemysław Czarnek (jeden z członków sztabu PiS) powtórzył przesłanie o „popychadle" w środę w Polsat News. – Mogę powtórzyć, że Kosiniak-Kamysz jest tęczowym popychadłem Tuska, w kontekście tego, co mówił szef ludowców w Jasionce – stwierdził.
Jak na to wszystko spogląda Koalicja Obywatelska? Jeśli politycy KO komentują konwencje czy kampanię PSL, to chwalą ją za potencjał odbierania głosów PiS, zwłaszcza na takich terenach jak Podkarpacie. To inny ton niż w przeszłości słyszeliśmy ze strony PO wobec innych partii w ramach opozycji. Np. w trakcie kampanii parlamentarnej ówczesny lider PO Grzegorz Schetyna wielokrotnie podkreślał, że ludowcy będą tylko i wyłącznie bić się o próg wyborczy.
Politycy Platformy są jednak przekonani, że to Małgorzata Kidawa-Błońska znajdzie się w drugiej turze wyborów. Podkreślają potencjalny wpływ kampanii PSL na osłabienie wyniku prezydenta Dudy. – Powiem przewrotnie, że kibicuję wszystkim kandydatom opozycji. By gromadzili potencjał, by w II turze można go było wykorzystać, by pokonać obecną złą władzę. Niech Kosiniak-Kamysz gromadzi głosy na Podkarpaciu, by mógł je przekazać w II turze Małgorzacie Kidawie-Błońskiej – powiedział we wtorek w #RZECZoPOLITYCE poseł Cezary Tomczyk z PO.