Co wizyta prezydenta Macrona może przynieść Polsce, jeśli chodzi o współpracę z Francją, zwłaszcza odnośnie do budżetu UE?
W komunikatach ustnych i dokumentach, które podpisano, zarejestrowano bezprecedensową listę spraw, w których można oznaczyć synergię interesów między Polską a Francją. W przypadku budżetu jest to przede wszystkim utrzymanie finansowania polityki rolnej, które w opinii Komisji Europejskiej powinno być ograniczane; my się z tym nie zgadzamy i Francja się z tym nie zgadza. Chodzi także o finansowanie sprawiedliwej transformacji energetyczno-klimatycznej. To jest absolutnie kluczowa rzecz z polskiego punktu widzenia. Ale nie redukowałbym tej wizyty tylko do budżetu, bo w kwestiach europejskich wyraźnie zaznaczono możliwości współpracy w kwestii polityki obronnej. Dobrze, że z tą wizytą czekaliśmy dłużej, ponieważ mogła ona mieć naprawdę treść, a nie tylko celebrację, i to jest bardzo obiecujące. Oczywiście nie wiadomo jeszcze, co uda się w tej sprawie naprawdę zrealizować. Natomiast z całą pewnością jest wola premiera Morawieckiego, aby w tych obszarach nasilić współpracę z prezydentem Macronem, i mam nadzieję, że już niebawem przyniesie to konsekwencje dla naszej współpracy na poziomie Unii.
Prezydent Macron wielokrotnie bardzo ostro wypowiadał się o Polsce i NATO, a teraz przyjeżdża do Warszawy i mówi, że Francja nie chce nikomu udzielać żadnych lekcji, innym tonem mówi o NATO. Co się zmieniło?
To pytanie w zasadzie powinno być kierowane do strony francuskiej, natomiast w moim przekonaniu należy odnotować to z satysfakcją. Najważniejsza rzecz, która także wybrzmiała w trakcie tej wizyty, to fakt, że wchodzimy w nowy etap Unii. Unii bez Wielkiej Brytanii, Unii, która musi pokonać swoje problemy, i myślę, że i w Berlinie, i w Paryżu jest całkowita jasność, że bez porozumienia, kompromisu z Warszawą dobrej przyszłości Unii Europejskiej, na której nam wszystkim zależy, nie uda się zbudować. Musimy poważnie rozmawiać o swoich interesach. Każdy kraj ma swoje oczekiwania i każdy zasługuje na to, żeby te oczekiwania były traktowane poważnie.
Czy po spotkaniu Grupy Przyjaciół Spójności w Portugalii i wizycie prezydenta Francji czuje się pan pewniej, jeśli chodzi o unijny budżet?