Wojsko straciło swoich dowódców

Odszedł zwierzchnik sił zbrojnych. Wraz z nim najważniejsi oficerowie. – Nie ma mowy o paraliżu – uspokaja rzecznik Sztabu

Publikacja: 10.04.2010 18:15

W katastrofie zginęli m.in. (od lewej) gen. Bronisław Kwiatkowski, gen. Tadeusz Buk, gen. Andrzej Bł

W katastrofie zginęli m.in. (od lewej) gen. Bronisław Kwiatkowski, gen. Tadeusz Buk, gen. Andrzej Błasik, wiceadmirał Andrzej Karweta. Na zdjęciu podczas odprawy kadry kierowniczej MON i sił zbrojnych w marcu w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

– Zginęli moi przyjaciele – mówi łamiącym się głosem gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. – Trudno sobie wyobrazić rozmiary tej tragedii dla armii.

Zginął zwierzchnik Sił Zbrojnych RP prezydent Lech Kaczyński. Z nim najważniejsi dowódcy. Na pokładzie Tu-154M był gen. Franciszek Gągor sprawujący najważniejszą funkcję w wojsku – szefa Sztabu Generalnego.

– Miałem szczęście trzy lata służyć pod komendą człowieka, którego bardzo szanowałem – wspomina szefa Sztabu gen. Mieczysław Stachowiak, pierwszy zastępca, który od soboty przejął jego obowiązki kierowania armią. – Gen. Gągor miał ogromną wiedzę i doświadczenie, szczególnie w sferze międzynarodowej.

Gen. Stachowiak dodaje, że poznał szefa Sztabu nie tylko jako żołnierza, ale też człowieka. – Po tej tragedii pojechałem do rodziny generała złożyć kondolencje. Był wspaniałym mężem, ojcem i dziadkiem. Wszystkim mam będzie go brakowało – podkreśla.

 

 

W sobotę zginął też gen. Bronisław Kwiatkowski, szef Dowództwa Operacyjnego, które odpowiada za koordynację działań polskich żołnierzy na misjach zagranicznych, w tym w Afganistanie. Za miesiąc miał odejść do cywila, bo kończyła się jego trzyletnia kadencja.

– To był bardzo ciepły człowiek i doskonały żołnierz – opowiada oficer, który pracował z gen. Kwiatkowskim. – Cechowała go niezwykła charyzma i odwaga. Nie mogę uwierzyć, że nie ma go już wśród nas. Przecież kilka dni temu umawialiśmy się na kolację, na której miał pożegnać się z wojskiem.

Nie żyje też dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk. Objął tę funkcję jesienią zeszłego roku, gdy z armią pożegnał się gen. Skrzypczak.

– Gen. Buk przyszedł na to stanowisko w bardzo trudnym momencie. Chciał kontynuować pracę, jaką zaczął gen. Skrzypczak. Miał sporo planów – mówi jeden z oficerów, który blisko współpracował z dowódcą Wojsk Lądowych. Ze łzami w oczach dodaje: – Szkoda, że już nie zdąży ich zrealizować.

Tragedia pozbawiła też dowódców lotników, marynarzy i komandosów.

Zginęli szefowie Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta i Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierz Potasiński. Nie żyje dowódca Garnizonu Warszawa gen. Kazimierz Gilarski.

Gen. Sławomir Kałuziński, instruktor pilot, zastępca dowódcy Centrum Operacji Powietrznych, tak wspomina gen. Błasika: – Zawsze pamiętał o ludziach. Mimo różnic, jakie nas często dzieliły, trzeba mu oddać, że w tych trudnych dla lotnictwa czasach umiał dużo zrobić.

Komandosi z Dowództwa Wojsk Specjalnych w rozmowach z „Rzeczpospolitą” opowiadają, że już w sobotni poranek w dowództwie rozdzwoniły się telefony.

– Dowódcy sił specjalnych z wielu państw NATO pytali, czy mogą nam pomóc, czy czegoś potrzebujemy – mówi jeden z nich. – To nie były przypadkowe pytania. Dzięki pracy gen. Potasińskiego weszliśmy do elity wojsk specjalnych NATO.

Z kolei marynarze służący pod komendą wiceadmirał Karwety podkreślają, że był bardzo wymagający, ale też otwarty na nowe pomysły i ludzi. – Był blisko załóg – opowiada komandor por. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej.

 

 

„Na wieczną wartę odeszli najlepsi. Niektórzy w ostatnich dniach wykonywania swych zadań, inni niedługo po objęciu nowych obowiązków, jeszcze inni przygotowywali się właśnie do nowych wyzwań. W pracy dla Polski będziemy w stanie ich zastąpić. Pustki w naszych sercach nic nie zastąpi. Cześć ich pamięci!” – napisał o generałach w specjalnym pożegnalnym komunikacie Bogdan Klich, minister obrony narodowej.

W dowództwach od rana feralnej soboty trwał stan podwyższonej gotowości. Wszystkich najważniejszych oficerów wzywano do jednostek w trybie pilnym.

– Pierwszą rzeczą, jaką zrobiliśmy, gdy dotarły do nas tragiczne wiadomości, było wysłanie pomocy do rodzin naszych dowódców, którzy stracili życie. Pojechali do nich m.in. psychologowie – mówi jeden z oficerów Sztabu Generalnego.

W każdym rodzaju wojska powołano komisje reagowania kryzysowego. A obowiązki dowódców, jak wynika z regulaminów, przejęli ich pierwsi zastępcy. Dlatego Sztabem Generalnym kieruje w tej chwili gen. Mieczysław Stachowiak.

– Nie ma mowy o paraliżu w systemie dowodzenia armią – zapewnia płk Sylwester Michalski, rzecznik Sztabu Generalnego. – Jesteśmy w pełni zmobilizowani do sprawnego działania. Utrzymany jest odpowiedni poziom gotowości bojowej. Zachowana dyscyplina.

– Po katastrofie prezydenckiego samolotu, w której zginęli też szef Sztabu Generalnego i dowódcy rodzajów sił zbrojnych, władze wojskowe zachowały ciągłość – podkreślił rzecznik rządu Paweł Graś. Jak dodał, taką informację przedstawił na niedzielnym posiedzeniu zespołu międzyresortowego minister Klich.

Podobnego zdania są eksperci. – Na pewno nie musimy się obawiać o nasze bezpieczeństwo – zapewnia Andrzej Kiński, redaktor naczelny miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”. – Po pierwsze, nie grozi nam na razie niebezpieczeństwo zewnętrzne, po drugie ciągłość władzy w armii zostały zachowana. Niejako z automatu funkcje dowódcze przejęli zastępcy.

O sytuacji w wojsku po katastrofie rządowego samolotu mówił szef MON na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, które zwołał premier Donald Tusk.

 

 

Co dalej? O tym mają zdecydować władze. Nowych dowódców powinien wyznaczyć nowy prezydent po zasięgnięciu opinii szefa MON.

Czy może to zrobić Bronisław Komorowski, który jako marszałek Sejmu przejął obowiązki głowy państwa?

– Nie należy z tym czekać do wyborów prezydenckich – uważa gen. Stanisław Koziej, ekspert wojskowy, były wiceminister obrony. – Wyznaczyć ich powinien jak najszybciej Komorowski, by nie przedłużać stanu tymczasowości w wojsku. Szczególnie jest to ważne w przypadku szefa Sztabu Generalnego.

Zdaniem gen. Kozieja już po żałobie narodowej władze powinny zacząć konsultacje na temat powołania nowych dowódców.

Z tą opinią nie zagadza się Kiński.

– Nowych generałów powinien, moim zdaniem, wyznaczyć już nowy prezydent, wyłoniony w powszechnych wyborach – uważa ekspert, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”. – Natomiast czas, który do nich pozostał, powinno się poświęcić na szukanie odpowiednich kandydatów na te kluczowe dla armii stanowiska.

Nominacje generalskie muszą być konsultowane też z prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Do sobotniego poranka jego szefem był Aleksander Szczygło.

Jego tragiczna śmierć w rządowym samolocie spowodowała, że obowiązki szafa BBN przejął gen. Zbigniew Nowek, były szef Agencji Wywiadu, do niedawna pierwszy zastępca w Biurze. Nowego szefa BBN może teraz powołać Komorowski.

W wojsku zapanowała żałoba. Flagi w jednostkach i bandery na okrętach opuszczono do połowy.

– Zginęli moi przyjaciele – mówi łamiącym się głosem gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. – Trudno sobie wyobrazić rozmiary tej tragedii dla armii.

Zginął zwierzchnik Sił Zbrojnych RP prezydent Lech Kaczyński. Z nim najważniejsi dowódcy. Na pokładzie Tu-154M był gen. Franciszek Gągor sprawujący najważniejszą funkcję w wojsku – szefa Sztabu Generalnego.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!