W środę podczas Marszu Niepodległości przy Empiku przy Rondzie de Gaulle'a grupa chuliganów zaatakowała policjantów, stojących z boku trasy pochodu. W stronę funkcjonariuszy poleciały race, petardy, butelki i kostka brukowa. W odpowiedzi policja użyła środków przymusu bezpośredniego, m.in. gazu i broni gładkolufowej. Na skutek postrzału z takiej broni ranny w twarz został 74-letni fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry.
Do starć z policją doszło też na błoniach Stadionu Narodowego oraz stacji Warszawa Stadion. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak jeden z policjantów rzuca granat hukowy w stronę dziennikarzy, a inni mundurowi używają wobec pracowników mediów pałek.
Na Moście Poniatowskiego doszło do kolejnego incydentu - niezidentyfikowani sprawcy zaczęli rzucać racami w stronę jednego z pobliskich budynków. Na jednym z balkonów umieszczone były flaga LGBT oraz plansza z logo Strajku Kobiet. Jedna z rac doprowadziła do pożaru w mieszkaniu położonym dwa piętra niżej. Ogień ugasili strażacy.
W czwartek rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak przekazał, że podczas marszu rannych zostało 35 funkcjonariuszy. Trzech z nich pozostało w szpitalu.
Organizatorzy Marszu Niepodległości ocenili, że podczas wydarzenia policja zachowywała się w sposób nieodpowiedni, powodując eskalację napięcia. Prezes Stowarzyszenia Robert Bąkiewicz wystąpił z postulatem dymisji komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka.