Rok 2021 musi być dla polskiej prawicy rokiem odnowy. Najwyższy czas nadać nową formę naszym tradycyjnym pryncypiom, które od wieków inspirowały postęp ludzkości.
1. Wolność
Po pierwsze wolność. Prawica będzie atrakcyjna dopóty, dopóki będzie uosobieniem wolności. W innym przypadku, ze swoją naturalną skłonnością do fetyszyzowania porządku, hierarchii i bezpieczeństwa, będzie się kojarzyć z ryzykiem zniewolenia. To zaś znacząco ogranicza jej potencjał wyborczy i niemal całkowicie wyklucza zdolność do pozyskiwania młodego pokolenia. Młodzi zawsze buntują się w obronie wolności. Wielkim sukcesem prawicy było skanalizowanie tego buntu u schyłku rządów SLD w obronę elementarnej uczciwości w życiu publicznym, a u schyłku PO–PSL dodatkowo w sprzeciw wobec polityki ciepłej wody. W tym drugim przypadku udało się wyzwolić w kontrze do „orła z czekolady" wielką energię społeczną w ramach inicjatyw patriotycznych, takich jak pamięć o żołnierzach wyklętych. Dlaczego? Dlatego, że symbolem wolności dla młodego pokolenia stała się suwerenna Ojczyzna. Klęską polskiej prawicy jest to, że po pięciu latach dla wielu nastolatków miarą wolności jest aborcja.
Właśnie dlatego prawica musi na nowo najwyżej ze swoich sztandarów podnieść ten wolnościowy, pod którym jest miejsce zarówno dla wolnorynkowców, jak i zwolenników punktowego interwencjonizmu państwa w gospodarkę. Zarówno patriotów skupionych na obronie suwerenności, jak i euroatlantyckich optymistów, którzy cenią członkostwo w UE i NATO właśnie za to, że sytuują Polskę w świecie cywilizacji Zachodu. Wolność osobista, gospodarcza, religijna, narodowa. To więcej niż hasła. To oś, wokół której prawica powinna organizować wyobraźnię.
2. Odpowiedzialność
Dlaczego „nasza", prawicowa wolność jest lepsza od wolności „róbta co chceta" i „aborcja jest okej" lewicy? Bo jest bardziej ambitna, poprzez bezwzględne powiązanie z pojęciem odpowiedzialności. To nas różni od lewicy i definiuje prawicę jako siłę prowadzącą człowieka ku spełnieniu, w przeciwieństwie do nihilistycznego wypalenia i pustki oraz spenglerowskiego zmierzchu Zachodu.
Odpowiedzialność to także szacunek do instytucji państwa i prawa. Bez względu na to, jak bardzo mieliśmy rację przez ostatnie pięć lat, warto sobie uświadomić, że nawet wyborcy prawicy nie ufają wielu instytucjom publicznym. Owszem, nasi oponenci wykorzystali szereg apolitycznych z definicji instytucji państwowych (vide: Sąd Najwyższy, rzecznik praw obywatelskich) do walki z nami, ale i my nie byliśmy bez skazy. Koniec końców to my, konserwatyści, ponosimy klęskę jako strażnicy siły państwa, bo przecież lewicy niemal w ogóle na niej nie zależy.