Członkowie Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" i przedstawiciele rządu osiągnęli porozumienie w sprawie wspólnego marszu 11 listopada. O osiągniętym porozumieniu informował na Twitterze Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera . "Strona rządowa i Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości” porozumiały się, by godnie świętować Dzień Niepodległości! Skończyło się spotkanie w KPRM. Wygrała Polska. 11 listopada odbędzie się wielki, wspólnotowy marsz, który uczci setną rocznicę odzyskania Niepodległości!" - przekazał.
- Władza państwowa nie może negocjować z jakąś ekstremalną grupą, chcąc iść z nią razem, żeby tamta przestrzegała prawa. Równie dobrze pan prezydent Duda może spotkać się w lesie z wilkiem i umawiać się, że od dzisiaj wilk będzie jadł trawę - skomentował Tomasz Nałęcz w Radiu Zet.
Dodał, że ONR i Młodzież Wszechpolska to kontynuatorzy nacjonalistycznych organizacji z lat trzydziestych. - To ma ogromne znaczenie, co to za grupa, chociażby dlatego, że tamta Polska, której stulecie obchodzimy, te skrajnie nacjonalistyczne organizacje zdelegalizowała - mówił.
- Józef Piłsudski te skrajnie nacjonalistyczne organizacje zdelegalizował, bo uważał, że godzą w państwo - zauważył - Tomasz Nałęcz.
Były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ocenił, że w tym roku na marszu nie będzie ekscesów, ponieważ policja będzie działała inaczej niż we wcześniejszych latach .