Geograficzne przetasowania i brak większych zaskoczeń, jeśli chodzi o same nazwiska na listach – tak w skrócie można podsumować ujawnione w czwartek „jedynki” PiS i jego koalicjantów. – Nie podejmujemy nadmiernego ryzyka. Liczy się spójność – przekonuje jeden z naszych rozmówców z klubu PiS.
W najbliższych dniach – być może już w sobotę – partia Jarosława Kaczyńskiego pokaże kompletne listy we wszystkich okręgach wyborczych. Termin ich rejestracji mija 6 września. Do tego czasu możliwe są jeszcze zmiany, dlatego napięcie w PiS spadło po prezentacji „jedynek”, ale nie w pełni. Tłumacząc roszady, partia rządząca używa terminów „optymalizacja” i „maksymalizacja” wyniku. Zdaniem naszych rozmówców te personalne zmiany mają łącznie przynieść nawet 10 do 12 mandatów, ale to bardzo optymistyczny szacunek.
Wybory w Warszawie. Jarosław Kaczyński nie zmierzy się z Donaldem Tuskiem
W Warszawie – o czym pisała już „Rzeczpospolita” – „jedynką” będzie minister kultury Piotr Gliński, który zmierzy się z Donaldem Tuskiem, Michałem Kobosko (Trzecia Droga), Sławomirem Mentzenem (Konfederacja), Adrianem Zandbergiem (Lewica). W PiS nie ma przekonania, że Gliński „zrobi” w stolicy dobry wynik. Listę w Warszawie mają uzupełniać m.in. wojewoda Tobiasz Bocheński czy posłowie Jarosław Krajewski, Paweł Lisiecki, Sebastian Kaleta. Mówi się też o starcie z list PiS Marka Jakubiaka (b. poseł, KUKIZ15).
Czytaj więcej
To będzie najbardziej brutalna kampania po 1989 r. – mówi Tomasz Trela, wiceszef klubu parlamentarnego Lewicy.
Potwierdziły się informacje o starcie z Kielc Jarosława Kaczyńskiego. „Jedynką” KO jest tam posłanka Marzena Okła-Drewowicz, a ostatnie miejsce na listach KO ma tam zająć Roman Giertych (niegdyś wicepremier w rządzie Kaczyńskiego).