Przyjęcie wspólnej waluty euro poprzedza długi okres przygotowań,
polegający na spełnieniu warunków wejścia do strefy euro. Do przyjęcia wspólnej
waluty euro konieczne jest m.in. obniżenie stopy inflacji, obniżenie stóp
procentowych oraz stabilny kurs złotego. Blisko 40 proc. badanych chce, żeby
Polska rozpoczęła przygotowania do strefy euro. To o niemal 10 pkt proc. więcej niż w przypadku propozycji przyjęcia euro za kilka lat. Ponad
30 proc. ankietowanych uważa jednak, że w ogóle nie powinniśmy przyjmować euro.
Najwyższe poparcie dla wprowadzenia euro w ciągu kilku
lat deklarują wyborcy Koalicji Obywatelskiej (57 proc.). Także tu w porównaniu
z 2023 r. nastąpił jednak spadek poparcia o 10,6 pkt proc. Dużo większym
poparciem cieszy się propozycja rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia wspólnej
waluty. Popiera ją blisko 40 proc. ogółu badanych, a więc o blisko 10 pkt proc.
więcej niż propozycję przyjęcia euro za kilka lat. Za dążeniem do spełnienia
warunków przystąpienia do strefy euro i rozpoczęciem przygotowań do tego kroku opowiada
się 70,1 proc. wyborców KO (tyle samo co przed rokiem), 60,7 proc. wyborców
Lewicy (spadek z 71,6 proc.) i 51,6 proc. wyborców Trzeciej Drogi (spadek z
54,7 proc.), ale tylko niespełna 20 proc. wyborców PiS (było prawie 22 proc.).
Autorzy badania zapytali też, czy partia polityczna, którą
popierają, powinna włączyć do swojego programu przygotowania do euro. „Za” jest
72,8 proc. wyborców KO (przed rokiem było 74,1 proc.), 60,7 proc. wyborców
Lewicy (było 71,7 proc.). Nie odnotowano zmian opinii wśród wyborców Trzeciej
Drogi, które jak przed rokiem sięgają 55,8 proc. wskazań. Po przeciwnej stronie
jest PiS. Za włączeniem do programu tej partii kwestii przyjęcia euro jest 24,4
proc. zwolenników tego ugrupowania (spadek z 33,6 proc. Za to 57,2 proc. jest
przeciw (było 52 proc.). U Konfederatów przeciw jest 61,4 proc., za 22,8 proc.
Przeciwników przy tym wyraźnie przybyło, a zwolenników ubyło.
O euro trzeba rozmawiać
– Najnowsze badania ujawniają utrzymywanie się licznych obaw związanych
z wprowadzaniem euro w Polsce. Dla ponad połowy badanych (56 proc.) przyjęcie
wspólnej waluty w ciągu kilku lat postrzegane jest w kategoriach zmiany, do
której nie są odpowiednio przygotowani. Znacznie mniejszy sprzeciw (32
proc.
badanych) budzi propozycja rozpoczęcia przygotowań do przyjęcia euro – komentuje dr Robert Sobiech z Collegium
Civitas, jeden z autorów koncepcji
badania. – Wysokie poparcie dla
rozpoczęcia przygotowań utrzymuje się wśród wyborców opozycji. Taki stan rzeczy
może jednak szybko ulec zmianie. W sytuacji konsekwentnego pomijania kwestii
przyjęcia euro w agendzie politycznej rządzącej koalicji nawet jej wyborcy
spotykają się przede wszystkim z argumentami przeciwników euro. Nic więc
dziwnego, że już dziś za dobrze poinformowanych o euro uważa się 59
proc.
wyborców PiS i jedynie 48 proc. wyborców KO – dodaje.
Prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, drugi z
autorów koncepcji badania, przyznaje, że w
debacie publicznej mało mówi się o euro. – Wymogi stawiane gospodarkom
przystępującym do tej strefy są bardzo racjonalne. Warto je spełniać nawet,
gdyby finalnie do niej nie przystępować. Jednak szczegóły techniczne czytelne
dla specjalistów niekoniecznie czytelne są dla całego społeczeństwa. Dlatego
postawienie euro jako swego rodzaju latarni morskiej ułatwiającej nawigowanie
może być dla Polski bardzo racjonalne – przekonuje prof. Góra.
Marek Tatała, prezes Fundacji Wolności Gospodarczej, uważa, że temat wejścia
Polski do strefy euro nie jest obecnie popularny. – Myślę, że po części jest to
wina braku działań informacyjnych i edukacyjnych. W ramach projektu
„KursNaEuro.pl” chcemy tę lukę wypełnić. W końcu 20 lat temu większość Polaków
w referendum opowiedziała się za wejściem do strefy euro – mówi prezes FWG.