Wnosząc skargę kasacyjną, Łukasz C. zarzucił nieważność postępowania przed sądem apelacyjnym, gdyż rozpoznał sprawę bez rozprawy, nie zachowując wymogu z art. 15 zzs1 pkt 2 ustawy z 2 marca 2020 r. o zwalczaniu Covid-19. Ten stanowi, że na wniosek strony zgłoszony przed terminem posiedzenia zdalnego sąd zapewni jej możliwość udziału w budynku sądu, jeśli wskaże, że nie ma urządzeń umożliwiających udział w posiedzeniu zdalnym.
Prawo do obrony
SN w osobie sędziego Pawła Grzegorczyka wskazał, że pozbawienie strony możności obrony ma miejsce, gdy z powodu uchybień procesowych nie mogła brać udziału w postępowaniu, została pozbawiona prawa do wysłuchania. W tym wypadku jednak rozpoznanie apelacji na posiedzeniu niejawnym nie było wadliwe – uznał SN. Skarżący skupił się bowiem na art. 15 zzs1 pkt 2, pomijając, że nie był to jedyny przepis umożliwiający rozpoznanie sprawy niejawnie. Zgodnie z art. 374 kodeksu postępowania cywilnego sąd drugiej instancji może tak rozpoznać sprawę, jeżeli przeprowadzenie rozprawy nie jest konieczne, chyba że strona w apelacji lub w odpowiedzi na apelację złożyła wniosek o przeprowadzenie rozprawy. Z tego jednak skarżący nie skorzystał. Ocena konieczności rozprawy należała więc do SA.
W pierwszej instancji rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym jest niedopuszczalne, jeżeli strona w pierwszym piśmie procesowym wystąpiła o przeprowadzenie rozprawy.
Czytaj więcej
Samo podejrzenie zakażeniem Covid-19 można rozpatrywać jako siłę wyższą niezależną od podatnika.
Pismo to nie wszystko
– Sąd drugiej instancji ma obowiązek przeprowadzić rozprawę jedynie wówczas, gdy strona złożyła taki wniosek. A ponieważ to nie nastąpiło, sąd mógł rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym. Przepis ustawy covidowej, na który powołała się strona, nie obliguje sądu do rozpoznania apelacji na rozprawie. Dotyczy on tylko tego, czy przeprowadzić rozprawę zdalnie, ale gdy jest ona obowiązkowa zgodnie z przepisami k.p.c. – komentuje dr Artur Rycak, adwokat.