Prezes WSA: Skarżący powinni wrócić do sądu

Wprowadzenie rozpraw zdalnych jako podstawowej formy rozstrzygania sporów administracyjnych to niefortunny pomysł. Obowiązujące od kilku dni przepisy trzeba szybko zmienić – uważa Wojciech Mazur, prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Publikacja: 09.07.2021 07:19

Prezes WSA: Skarżący powinni wrócić do sądu

Foto: AdobeStock

Rząd otworzył hotele, kina, a nawet dyskoteki. A po korytarzach sądów administracyjnych nadal hula wiatr. Sądownictwo administracyjne nie chce się otworzyć na obywateli?

Wojciech Mazur: Chce, i to bardzo. Choć nie będę ukrywał, że pandemia i związane z nią zagrożenia odcisnęły także na nim swoje piętno. Po pierwszej fali sądy administracyjne wprowadziły bardzo restrykcyjne zasady sanitarne. Sale rozpraw zostały wyposażone w szyby ochronne, wprowadzono pomiar temperatury, a publiczność mogła śledzić przebieg rozpraw na monitorach. W trzeciej fali Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) i wojewódzkie sądy administracyjne (WSA), w tym sąd w Warszawie, musiały „zamknąć się" na obywateli. Sprawy były rozstrzygane na posiedzeniach niejawnych. Obecnie sytuacja jest na tyle stabilna, że przygotowywaliśmy się do odmrożenia. Niestety, nasze plany, tak jak plany pozostałych sądów administracyjnych, pokrzyżował ustawodawca.

Czytaj także: Wojciech Mazur: Zdalne rozprawy w wojewódzkich sądach administracyjnych ruszą już w czerwcu

Jak to?

Od 3 lipca orzekanie na tradycyjnych stacjonarnych rozprawach stało się praktycznie niemożliwe. Ustawodawca ustawą z 28 maja 2021 r. nowelizującą m.in. kodeks postępowania cywilnego zmienił także niektóre tzw. przepisy antycovidowe. Zgodnie z obecnym ich brzmieniem w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich WSA oraz NSA przeprowadzają rozprawę przy użyciu urządzeń technicznych na odległość, z tym że osoby w niej uczestniczące nie muszą przebywać w budynku sądu. Ponadto, przewodniczący – bez zgody stron – może zarządzić przeprowadzenie posiedzenia niejawnego, jeżeli uzna rozpoznanie sprawy za konieczne, a nie można przeprowadzić jej na odległość. Jedyny wyjątek, gdy można przeprowadzić tradycyjną rozprawę z obecnością stron, to sprawy reprywatyzacji nieruchomości warszawskich.

Sądy chciały takiej zmiany?

Nie, nie była to nasza inicjatywa. Zmiana nie została też wprowadzona do procedury sądowo-administracyjnej, ale poprzez nowelizację szczególnego przepisu covidowego. Niemniej efekt jest taki, że podstawowy tryb orzekania przewidziany w procedurze sądowo-administracyjnej, czyli jawną rozprawę z udziałem stron i ewentualnie publiczności, zastąpiły zdalna rozprawa i posiedzenie niejawne. To zupełnie niezrozumiałe, zwłaszcza że tradycyjne rozprawy dopuszczono w sądach cywilnych.

Warszawski WSA jest gotowy na e-rozprawy?

Nie. Zostaliśmy zaskoczeni nowymi regulacjami. Do orzekania na odległość niezbędny jest sprzęt i specjalne systemy, których obecnie nie mamy. Przetarg został już rozpisany,  ale realnie WSA w Warszawie zacznie orzekać w trybie zdalnym dopiero we wrześniu.

Osobista obecność w sądzie jest ważna dla skarżących.

Tak. Możliwość osobistego udziału w rozprawie ma znaczenie zwłaszcza przed WSA, czyli sądem pierwszej instancji, gdzie nie ma tzw. przymusu adwokackiego. Każdy może sam się bronić i przedstawiać swoje racje. Rozwiązania wprowadzone przez ustawodawcę mogą się sprawdzić, ale jako dodatkowa opcja. Nie możemy jednak pominąć, że nie wszyscy obywatele mają dostęp do internetu czy odpowiednie umiejętności techniczne, by brać udział w rozprawach zdalnych.

Jak to naprawić?

Robimy wszystko, żeby każdemu zagwarantować pełny dostęp do udziału w procesie sądowym. Przepisy nie są do końca precyzyjne ani jasne i przy ich interpretacji będziemy brać pod uwagę konstytucyjne standardy zapewnienia każdemu prawa do sądu. Każda osoba – zwłaszcza w zwykłych, ludzkich sprawach – która nie będzie miała możliwości uczestniczenia w zdalnej rozprawie, będzie mogła uczestniczyć w sprawie stacjonarnie w WSA w Warszawie. Oczywiście z poszanowaniem wszelkich standardów epidemicznych. Niemniej mam nadzieję, że niefortunny przepis zostanie szybko zmieniony. Szczególnie apeluję do pana prezydenta o podjęcie stosownej inicjatywy w tym zakresie, zwłaszcza że niedawno okazała się ona niezwykle pomocna w sprawach dotyczących zwolnienia z obowiązku opłacenia składek ZUS w związku z Covid-19, co niewątpliwie przyspieszy rozpoznanie tych spraw.

Rząd otworzył hotele, kina, a nawet dyskoteki. A po korytarzach sądów administracyjnych nadal hula wiatr. Sądownictwo administracyjne nie chce się otworzyć na obywateli?

Wojciech Mazur: Chce, i to bardzo. Choć nie będę ukrywał, że pandemia i związane z nią zagrożenia odcisnęły także na nim swoje piętno. Po pierwszej fali sądy administracyjne wprowadziły bardzo restrykcyjne zasady sanitarne. Sale rozpraw zostały wyposażone w szyby ochronne, wprowadzono pomiar temperatury, a publiczność mogła śledzić przebieg rozpraw na monitorach. W trzeciej fali Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) i wojewódzkie sądy administracyjne (WSA), w tym sąd w Warszawie, musiały „zamknąć się" na obywateli. Sprawy były rozstrzygane na posiedzeniach niejawnych. Obecnie sytuacja jest na tyle stabilna, że przygotowywaliśmy się do odmrożenia. Niestety, nasze plany, tak jak plany pozostałych sądów administracyjnych, pokrzyżował ustawodawca.

Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach