Decyzja prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia nie pozostawiała wątpliwości, że pacjentka leczona w marcu 2017 r. przez kilka dni w specjalistycznym szpitalu ma zwrócić 6,4 tys. zł. W złożonym oświadczeniu zapewniła bowiem, że ma ubezpieczenie zdrowotne, podczas gdy w okresie od wyrejestrowania z ubezpieczenia zdrowotnego, czyli od 18 marca 2009 r. do ponownego zgłoszenia 14 września 2020 r., ani sama go nie posiadała, ani nie została zgłoszona do ubezpieczenia zdrowotnego jako członek rodziny.
Skarżąc tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie, kobieta wyjaśniła, że przez cały ten czas, czyli przez ponad 11 lat, była przekonana, że podlega ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu ubezpieczenia męża zatrudnionego w spółce. Utwierdzał ją w tym przekonaniu fakt, że bez problemów korzystała z leczenia w poradniach i nikt nie poinformował ani jej, ani jej męża o nowych wymogach i konieczności zgłoszenia osób ubezpieczonych do NFZ. Dlatego zwróciła się do sądu o uchylenie zaskarżonej decyzji i umorzenie postępowania.
Prezes NFZ był przeciw. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych przewiduje, że gdy takie świadczenie zostało udzielone pomimo braku uprawnień, istnieje obowiązek zwrotu kosztów leczenia. Skarżąca nie skorzystała również z możliwości wstecznego zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego. Brak znajomości przepisów i niedopełnienie obowiązku zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego jako członka rodziny nie może też być podstawą do uznania, że działała w błędnym, ale usprawiedliwionym przekonaniu, że posiada prawo do świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego, co przewiduje wspomniana ustawa.
Sąd potwierdził, że prezes NFZ miał podstawy do nałożenia obowiązku zwrotu kosztów leczenia skarżącej w specjalistycznym szpitalu. Ale jednocześnie zwrócił uwagę, że nie rozważono ewentualnej możliwości odstąpienia od ściągnięcia kosztów tego leczenia z powodu błędnego, ale usprawiedliwionego przekonania o posiadaniu prawa do świadczeń publicznej opieki zdrowotnej. Taką możliwość przewidują przepisy ustawowe. I z tego też powodu WSA uchylił zaskarżoną decyzję i zalecił indywidualną ocenę tej właśnie kwestii.