Nowela dostosowuje ustawę do wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed roku, który zakwestionował brak możliwości uzyskania przez pozwanego w elektronicznym postępowaniu upominawczym zwolnienia od kosztów sądowych. Ale projekt autorstwa Senatu poszedł dalej i zwolnił strony tego postępowania z ponoszenia wydatków.
– Projekt nie budził żadnych zastrzeżeń, zmiana jest oczekiwana – oceniła go wiceminister sprawiedliwości Katarzyna Frydrych. – Nic dziwnego, że tylko jeden poseł był przeciw.
Nieco wcześniej, 24 czerwca, Sejm (realizując wskazania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej) uchwalił obniżkę opłat, jakie musi wnieść pozwany konsument odwołujący się od nakazu zapłaty wydanego na podstawie weksla, czyli składając tzw. zarzuty. Jego opłata nie może przekraczać 750 zł, będzie więc często znacznie niższa niż dotąd, gdy wynosiła 3,75 proc. wartości sporu.
Dodajmy, że przy obu nowelizacjach istotnym argumentem było uproszczenie postępowań.
Pytania i wątpliwości
System opłat sądowych jest skomplikowany co najmniej od uchwalenia przed szesnastu laty obecnej ustawy, wielokrotnie nowelizowanej. Efektem były liczne pytania prawne do Sądu Najwyższego dotyczące wręcz szczegółów postępowania sądowego. Niedawno, 16 lipca, SN podjął uchwałę, że „od wniosku o doręczenie orzeczenia o odmowie zwolnienia od kosztów sądowych z uzasadnieniem nie pobiera się opłaty stałej w kwocie 100 zł" (sygn. III CZP 49/20).
W maju władze adwokatury zaapelowały do Ministerstwa Sprawiedliwości, aby w związku z przedłużającą się epidemią i pogarszającą sytuacją ekonomiczną obywateli i przedsiębiorców z branż najmocniej dotkniętych wszczął prace nad obniżeniem opłat w sprawach cywilnych, ponieważ sądowe zwolnienia są niewystarczające.