Z informacji uzyskanych od firm audytorskich i kancelarii
prawnych zaangażowanych w audyt wynika, że celem projektu mogło być m.in.
zapewnienie dotarcia prasy prawicowej do mieszkańców mniejszych miejscowości. A
uporczywe „reanimowanie” Ruchu było realizowane mimo wielu negatywnych raportów
firm zewnętrznych „przestrzegających” przed zakupem.
Brak nadzoru nad
LINK4
W audycie zleconym przez nowy zarząd PZU, zewnętrzna
kancelaria wskazuje także na winę ówczesnych władz spółki w odniesieniu do
sprawowania nadzoru nad LINK4 – spółką należącą do Grupy PZU. Chodziło o fakt,
że LINK4 skoncentrował się jedynie na ślepym zdobywaniu udziałów w rynku, co w
połączeniu z niekompetencją i licznymi błędami managerskimi doprowadziło do strat
w segmencie ubezpieczeń komunikacyjnych.
Od 2016 r. za sprzedaż online i marketing w LINK4
odpowiadała żona ówczesnego ministra sprawiedliwości. W 2020 r. weszła do zarządu LINK4, gdzie pracowała do
2022 r. Z audytu wynika, że członkowie organów korporacyjnych PZU i PZU Życie,
ale także pozostałych spółek z Grupy PZU w latach 2016–2024 dopuszczali się
licznych nieprawidłowości, które doprowadziły do powstania szkód w wielkich
rozmiarach. W większości przypadków działania w tym obszarze były spowodowane
względami politycznymi i leżały w interesie osób związanych z partią rządzącą w
wymienionym okresie.
Nieprawidłowości przy
obsadzaniu stanowisk menedżerskich w spółkach Grupy PZU
W latach 2016-2024 w spółkach Grupy PZU było zatrudnionych
40 „doradców zarządu”. Rekordzistą był bank Pekao, gdzie pracowało ich 18.
Koszt ich wynagrodzeń sięgnął 45 mln zł. Na liście płac doradców i dyrektorów
spółek z Grupy PZU znaleźli się prawicowi dziennikarze, prawnicy powiązani z
ówcześnie rządzącą koalicją, wspólnicy biznesowi ówczesnych członków zarządu,
ale przede wszystkim politycy partii władzy i ich dzieci. Najwięksi pojedynczy
beneficjenci zainkasowali nawet po 6 mln zł. Zarobki najważniejszych doradców
przekraczały nawet kwotę 220 tys. zł miesięcznie.
Jak wykazały audyty w przypadku „doradców” trudno jednak doszukać
się jakichkolwiek śladów ich prac, tj. jakichkolwiek dokumentów, ekspertyz i
porad wynikających z tych stosunków pracy, czy też nawet śladów ich obecności w
spółkach (jak przykładowo wejścia do biura, logowania, etc.).
Raport wskazuje także, iż w Grupie PZU nagminnie tworzone
były fikcyjne stanowiska (tj. bez obowiązków pracowniczych, bez potrzeby
obecności w pracy, bez obowiązku osiągania jakichkolwiek efektów pracy).
Dotyczyło to przede wszystkim stanowisk pracy w ramach tzw. wyższej kadry
kierowniczej dla osób związanych z określonym środowiskiem politycznym, w tym
osób wskazanych przez ówczesne Ministerstwo Aktywów Państwowych. W PZU i całej
Grupie obecnie odbywają się głębokie zmiany kadrowe, których celem jest
przywrócenie profesjonalnych standardów pracy i zatrudnienia. W sumie w
centrali PZU, w zarządach i radach nadzorczych w spółkach Grupy, z bankami
włącznie – w ciągu ostatnich kilku miesięcy pracę straciło ponad 330 osób.