Ceny frachtu drastycznie w górę. Czy czeka nas kolejna fala drożyzny?

Ataki Hutich na okręty na Morzu Czerwonym przyczyniły się już do ponad dwukrotnego wzrostu cen frachtu z Azji Wschodniej do portów europejskich. Amerykanie i Brytyjczycy odpowiedzieli na to bombardowaniem pozycji jemeńskich rebeliantów.

Publikacja: 12.01.2024 12:47

Ceny frachtu drastycznie w górę

Ceny frachtu drastycznie w górę

Foto: Adobe Stock

Ceny ropy gatunków Brent i WIT rosły w piątek o ponad 2 proc., po tym jak amerykańskie i brytyjskie lotnictwo zaatakowało w nocy z czwartku na piątek 60 celów związanych z jemeńskimi rebeliantami Huti (cena ropy Brent zbliżyła się do 80 dol. za baryłkę, a ropy WTI do 74 dol. za baryłkę.) Te naloty były odpowiedzią na trwającą od wielu tygodni serię ataków Hutich na żeglugę handlową na Morzu Czerwonym. Ataki Hutich przyczyniły się w ostatnich miesiącach do dużego wzrostu stawek za fracht morski na rynkach globalnych.

Zachwianie łańcuchów dostaw

Z powodu ataków Hutich wielu armatorów zaczęło przekierowywać swoje okręty z trasy prowadzącej przez Morze Czerwone i Kanał Sueski, na trasę wokół Afryki. Te zmiany objęły statki mające na swoich pokładach towary warte około 200 mld dol.

Czytaj więcej

Drożeją przewozy z Chin, także kolejowe

Przyczyniło się to również wzrostu stawek za fracht morski. Na przełomie roku, w ciągu jednego tygodnia, stawka za przewóz jednego kontenera z Azji Wschodniej do Europy Północnej wzrosła około dwukrotnie, do 4000 dol. Średnia cena na trasie Azja Wschodnia - porty śródziemnomorskie skoczyła do 5175 dol., a niektórzy przewoźnicy żądali 6000 dol. za kontener. Na pewno nie ułatwi to walki rządów i banków centralnych z inflacją.

Według niemieckiego instytutu IfW Kiel, kryzys na Morzu Czerwonym przyczynił się do tego, że globalny handel skurczył się w grudniu o 1,3 proc. O ile w listopadzie przez Morze Czerwone transportowanych było średnio 500 tys. kontenerów dziennie, to w grudniu liczba ta spadła do około 200 tys. dziennie. Dane za styczeń prawdopodobnie będą jeszcze gorsze. Okręty płynące z Azji Wschodniej do Europy nadkładają 20 dni drogi, by ominąć niebezpieczne akweny.

- Biorąc pod uwagę nagły ruch wzrostowy stawek za fracht, powinniśmy się spodziewać, że te wyższe koszty transportu będą odczuwalne w łańcuchach dostaw i przez konsumentów w pierwszym kwartale. Spółki pamiętają chaos w łańcuchach dostaw w latach 2021-2022 i teraz wcześniej dostosują swoje ceny - twierdzi Alan Baer, prezes morskiej firmy przewozowej OL-USA.

Czytaj więcej

Ataki na statki na Morzu Czerwonym. Będą kłopoty gospodarcze?

Rebelianci z dwudziestoletnim stażem

Te zakłócenia w łańcuchach dostaw są efektem działalności Hutich, czyli jemeńskich szyickich rebeliantów, którzy "w solidarności z Palestyńczykami" zaczęli atakować okręty przepływające przez Cieśninę Bab al-Mandab, oddzielającą Morze Czerwone od Zatoki Adeńskiej. Ich ataki zmusiły USA do zawiązania koalicji międzynarodowej, mającej bronić żeglugi w tym regionie w ramach operacji "Strażnik dobrobytu".

Huti to wyznawcy zajdyzmu, czyli jednej z odmian islamu szyickiego, stanowiący około jedną trzecią mieszkańców Jemenu. Rebelię przeciwko centralnym władzom tego kraju rozpoczęli w 2004 r. Dziesięć lat później opanowali jego stolicę, czyli miasto Sana, a obecnie kontrolują prawie cały dawny Jemen Północny (czyli tereny dawnego państwa istniejącego w latach 1918-1990). Udało im się oprzeć interwencji zbrojnej sąsiedniej Arabii Saudyjskiej.

Czytaj więcej

USA i Wielka Brytania zbombardowały cele w Jemenie. „Agresorzy odczują skutki zemsty”

Swój ruch zbrojny oficjalnie nazywają Ansar Allah, czyli "zwolennicy Boga". Ich najbliższym sojusznikiem jest natomiast Iran, który od wielu lat dostarcza im broń. W przeszłości Huti wystrzeliwali rakiety balistyczne przeciwko saudyjskim instalacjom naftowym i lotniskom. Po ataku Hamasu na Izrael z 7 października 2023 r. oficjalnie wypowiedzieli wojnę państwu żydowskiemu. Ta deklaracja początkowo wyglądała na przejaw bliskowschodniego folkloru politycznego, ale w ślad za nią poszły ataki rakietami balistycznymi i dronami wymierzone w Izrael. Izraelczycy zestrzeliwali obiekty wystrzeliwane z Jemenu, ale Huti zdecydowali się na zaostrzenie konfliktu, czyli uderzenie w żeglugę międzynarodową.

Ceny ropy gatunków Brent i WIT rosły w piątek o ponad 2 proc., po tym jak amerykańskie i brytyjskie lotnictwo zaatakowało w nocy z czwartku na piątek 60 celów związanych z jemeńskimi rebeliantami Huti (cena ropy Brent zbliżyła się do 80 dol. za baryłkę, a ropy WTI do 74 dol. za baryłkę.) Te naloty były odpowiedzią na trwającą od wielu tygodni serię ataków Hutich na żeglugę handlową na Morzu Czerwonym. Ataki Hutich przyczyniły się w ostatnich miesiącach do dużego wzrostu stawek za fracht morski na rynkach globalnych.

Pozostało 87% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru