Na początek Grupa LH przejmie 40 proc. we włoskich ITA, linii - spadkobiercy bankruta Alitalii. Te 40 proc. ma teraz wycenę na poziomie 200-300 mln euro. Resztę Niemcy zamierzają przejąć w późniejszym czasie.
I to byłoby na tyle potwierdzonych informacji, bo żadna ze stron nie zamierza nic ujawnić, dopóki rozmowy nie zostaną zakończone. To, co wiadomo, to że Lufthansa dostała 6 tygodni na zakończenie negocjacji. I , że (raczej nie przez przypadek) Lufthansa już sprzedaje bilety ITA na swojej stronie internetowej. A jeśli dojdzie do porozumienia, to pod lupę wezmą je jeszcze w Komisji Europejskiej, która bardzo dokładnie zbada, czy wchłonięcie przez Grupę LH kolejnego przewoźnika (wcześniej były to Swiss, Brussels Airlines, Austrian Airlines, a dla grupy pracują także Croatia Airlines, również są na sprzedaż) nie zakłóci konkurencji na rynku europejskim. Z pewnością Lufthansa będzie musiała zrezygnować z wykonywania niektórych połączeń i slotów na lotniskach. Z pewnością będą na to nalegać Air France KLM, które same chciały się zbliżyć do ITA, ale na to zbliżenie nie zamierzały wydawać pieniędzy, tylko zbudować konsorcjum dopraszając amerykańskie linie Delta. Jak na razie AF/KLM podkreśliły w oświadczeniu, że mają nadzieję na utrzymanie w przyszłości ścisłych kontaktów biznesowych z ITA, które są członkiem sojuszu Skyteam. I, że bardzo uważnie zamierzają śledzić proces prywatyzacyjny linii ITA.
Co zyskuje Lufthansa przejmując ITA? Przede wszystkim udziały w bardzo ważnym włoskim rynku. Nie ukrywa tego prezes Grupy LH, Carsten Spohr, który niedawno powiedział, że dla jego linii rynek włoski jest drugim najważniejszym po amerykańskim i rynkach własnych, czyli niemieckim, szwajcarskim, austriackim i belgijskim.„Znaczenie Włoch tak z punktu widzenia podróży biznesowych, jak i prywatnych wynika z silnej pozycji eksportowej tego kraju, a także popularności jako kraju z atrakcyjną ofertą turystyczną” — czytamy w oświadczeniu Lufthansy.
Jeśli ostatecznie dojdzie do tej transakcji, a wszystko wygląda, że obie strony są zdeterminowane aby tak się stało, skorzystają obie strony. LH rzeczywiście będzie miała praktycznie nieograniczony dostęp do jednego z najważniejszych rynków europejskich. Co więcej uniemożliwi, a przynajmniej bardzo utrudni, zbudowanie centrum przesiadkowego we Włoszech, które by przejmowało ruch z Monachium. A tak, odpowiednio zarządzając rozkładem i przewoźnikami będzie mogła efektywnie działać.