O konieczności wysłania do domy 7 tysięcy pracowników Szeremietiewa poinformował w poniedziałek, 21 marca prezes portu, Michaił Wasilenko. Siatka rosyjskich przewoźników jest poważnie zmniejszona, liniom zostało już tylko kilka portów zagranicznych, a z powodu sankcji nie mogą latać do większości krajów europejskich, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Japonii i Australii. A gdyby nawet zdecydowały się na lot np. do Turcji, to będzie on bardzo ryzykowny, bo firmy leasingowe wręcz polują na takie okazje, aby odebrać Rosjanom swoją własność - wyleasingowane samoloty.
Czytaj więcej
Kolejne rozczarowanie Kremla w stosunkach z Chinami. Pekin odmówił Moskwie dostaw części do uziemionych sankcjami samolotów. Port lotniczy Szeremietiewo zamyka opustoszałe terminale, a władze zapowiadają, że rosyjskie linie zwrócą leasingodawcom część samolotów.
Michaił Wasilenko poinformował również, że zamyka kolejny terminal, po wyłączonych już TE i TF. Zawieszone zostały również wszystkie planowane inwestycje. Tydzień temu zarząd lotnisko zdecydował o zamknięciu jednego z trzech pasów startowych.
W liście do pracowników tłumaczącym te decyzje Wasilenko napisał, że „ decyzja została podjęta z powodów niezależnych od pracodawcy i pracowników i wynika z gwałtownego spadku liczby pasażerów wymuszonego sankcjami wymierzonymi w Federację Rosyjską i zamknięcie dla rosyjskich przewoźników przestrzeni powietrznej w wielu krajach”.
Wszyscy pracownicy, którzy zostali wysłani do domu będą otrzymywali 2/3 wynagrodzenia i nie utracą swoich miejsc pracy. Będą mogli do niej wrócić wówczas, gdy ruch lotniczy ponownie się zwiększy. W czasie przymusowego urlopu będą mieli zapewnione wszystkie świadczenia socjalne.