Gdy "Wall Street Journal" ujawnił, że Trump jest zainteresowany zakupem Grenlandii, większość polityków w Danii potraktowała to jako żart. Były premier Danii Lars Lokke Rasmussen stwierdził, że musi to być spóźniony żart primaaprilisowy.
Ale kiedy Trump odwołał z powodu niezainteresowania premier Danii Mette Frederisken sprzedażą Grenlandii, że odwołuje wizytę w Danii, zaplanowaną pierwotnie na 2-3 września, duńscy politycy mówią o szoku.
"Całkowity chaos w związku z Trumpem i odwołaniem wizyty państwowej w Danii. Z wielkiej szansy na umocnienie dialogu między sojusznikami zrobił się dyplomatyczny kryzys" - napisał na Twitterze były minister spraw zagranicznych Danii, Kristian Jensen, członek opozycyjnej Partii Liberalnej.
"Wszyscy powinni wiedzieć, że Grenlandia nie jest na sprzedaż" - dodał Jensen.
- To bardzo, bardzo szokujące, kiedy dotyczy bliskiego sojusznika i dobrego przyjaciela - powiedział z kolei Soren Espersen z prawicowej Duńskiej Partii Ludowej. Według niego Trump dopuścił się afrontu wobec królowej Małgorzaty, która zaprosiła go do Danii.