Dla Pedra Sancheza etapy pośrednie mają mniejsze znaczenie, ważny jest ostateczny rezultat: Hiszpania ma być gotowa na początek lipca do sezonu wakacyjnego. Premier co prawda podzielił proces znoszenia ograniczeń w życiu społecznym na cztery etapy, ale nie podał dat ich wejścia w życie. Zapowiedział za to, że w każdym przypadku proces ma się zakończyć po ośmiu tygodniach.
Najszybciej tę drogę mają jednak pokonać Wyspy Kanaryjskie, miejsce, gdzie jakby przez przypadek są najlepsze warunki pogodowe. Tu bary i restauracje otrzymały już zgodę na wznowienie działalności, choć pod pewnym warunkami, jak ten, że tylko 1/3 tarasów będzie mogła być zajęta przez stoliki. W reszcie kraju do końca czerwca Hiszpanom nie będzie za to wolno przemieszczać się między regionami, aby nie zawlec wirusa z najważniejszych ognisk pandemii w Madrycie i Barcelonie na prowincję. Na razie dane Ministerstwa Zdrowia nie zachęcają do zniesienia kwarantanny: liczba zgonów z powodu wirusa znów rośnie. W środę zmarło 325 osób wobec 301 dzień wcześniej.
We wtorek plan poluzowania restrykcji przedstawił w parlamencie premier Francji Edouard Philippe. Na koniec dwugodzinnego przemówienia przyznał: „Czujemy, że dalsze wstrzymywanie całych działów naszej gospodarki może doprowadzić do załamania kraju". Dlatego rząd zdecydował się na lawirowanie między wciąż bardzo niebezpieczną sytuacją sanitarną a wyjściem naprzeciw biznesowi.
Od 11 maja Francuzi nie będą już musieli mieć specjalnych pozwoleń na opuszczenie domu w promieniu 100 km. Stopniowo działalność wznowią szkoły, jednak dla rodziców, którzy będą chcieli tam posłać swoje dzieci. Chodzi o umożliwienie powrotu do pracy tym, którzy nie mają komu powierzyć opieki nad nieletnimi. Ciekawy kompromis: w przedszkolu maseczki będą zakazane, w szkole podstawowej odradzane, a w gimnazjum obowiązkowe. Restauracje i bary będą musiały jednak poczekać z otwarciem do drugiego etapu znoszenia kwarantanny czyli 2 czerwca. Philippe obiecał, że od 11 maja kraj będzie mógł przeprowadzać 700 tys. testów tygodniowo. To jednak obietnica, którą Francuzi słyszą już od pewnego czasu. Na razie liczba testów jest ok. dziesięciu razy mniejsza.