– To miał być jego pożegnalny wieczór w Teheranie. Po sześciu latach pracy dla organizacji humanitarnych zajmujących się pomocą dla afgańskich uchodźców Olivier Vandecasteele postanowił wrócić do Belgii. 24 lutego 2022 roku, dzień przed wyjazdem, poszedł pożegnać się z przyjaciółmi. Zamówili do domu pizzę, ale zamiast dostawcy pojawiło się kilku uzbrojonych cywilów. Belg został przewieziony w nieznane miejsce i oskarżony o szpiegostwo.
Od tego czasu ma ograniczony kontakt z ambasadą belgijską i rodziną. Zaledwie trzy razy spotkał się z ambasadorem, kilka razy rozmawiał z rodzicami i siostrami przez WhatsApp. Rodzina przekonuje, że jest w złym stanie – przebywa w zimnej celi, bez dostępu do lekarza.
Zgoda na wymianę więźniów wzbudziła obiekcje ze strony irańskiej opozycji
Jego gehenna może się wkrótce skończyć. Belgijski sąd konstytucyjny dał zielone światło dla nowego prawa, które pozwoli na wymianę więźniów między Belgią i Iranem. To prawo, uchwalone specjalnie dla tego jednego człowieka, mogło wejść w życie już siedem miesięcy temu, ale zostało zaskarżone, bo budzi kontrowersje. Co jest ważniejsze, prawo do życia Oliviera Vandecasteele’a czy zachowanie twardej postawy wobec reżimu, który w więzieniach trzyma około 20 obywateli państw zachodnich, niesłusznie oskarżając ich o szpiegostwo. W zamian oczekuje oddania swoich terrorystów.
W przypadku Belgii ten szantaż się powiódł. Teheran stawiał sprawę jasno: z belgijskiego więzienia musi zostać uwolniony irański dyplomata Assadolah Assadi. Oskarżony o terroryzm, bo w 2018 roku planował zamach pod Paryżem na manifestację organizowaną przez irańską opozycję.